- Toczy się postępowanie wyjaśniające w odniesieniu do siedmiu prokuratorów w sprawie Amber Gold. Zobaczymy, jakie będą rezultaty, czy po drodze nie ujawnią się inne zaniedbania innych prokuratorów, co do których trzeba będzie wyciagnąć wnioski dyscyplinarne – powiedział w "Jeden na jeden" prokurator generalny Andrzej Seremet.
W TVN24 Seremet zapewnił, że na bieżąco otrzymuje informacje z toczącego się w Gdańsku śledztwa, a pod koniec września otrzyma całą zbiorczą informację odnośnie przebiegu czynności, które podejmowane są w tym postępowaniu. - Na początku października mam spotkanie z prokuratorami prowadzącymi to postępowanie - poinformował Seremet.
Pytany, czy sprawą nie powinna zajmować się inna jednostka, powiedział, że byłoby to działanie przedwczesne. - Przesłanką przeniesienia określonego postępowania poza daną jednostkę jest dobro wymiaru sprawiedliwości - dobro śledztwa. Jeżeli dostrzegę, że to postępowanie wykazuje jakieś braki merytoryczne, nie zawaham się natychmiast tego uczynić - podkreślił. - Dzisiaj byłoby to przedwcześnie i bez uzasadnienia, a ze szkodą dla tego postępowania, bo trzeba byłoby je zacząć tak naprawdę od początku, w sytuacji, gdy nowi prokuratorzy musieliby się z materiałami zapoznać - powiedział Seremet. Dodał, że nie dostrzega merytorycznych powodów, które by uzasadniały przeniesienie.
Pytany, czy odwołana już z funkcji szefowej prokuratury rejonowej w Gdańsku-Wrzeszczu Marzanna Majstrowicz będzie jedyną osobą w prokuraturze ukaraną w sprawie Amber Gold, przypomniał, że w sprawie toczy się postępowanie przeddyscyplinarne - wyjaśniające, wobec siedmiu prokuratorów - sześciu rejonowych i jednego okręgowego. - Zobaczymy, jakie będą rezultaty i czy - niejako po drodze - nie ujawnią się jakieś inne zaniedbania prokuratorów, co do których trzeba będzie wyciągnąć również jakieś wnioski dyscyplinarne - mówił Seremet.
"Nie dostrzegam istnienia sitwy"
Seremet pytany był także o słowa Jarosława Gowina, który odnosząc się do zarzutów, że złamał prawo żądając od sądu akt dotyczących sprawy Amber Gold , powiedział, że "wymiar sprawiedliwości stoi na straży interesów obywateli, a nie na straży interesów sitwy tworzonej przez część środowisk prawniczych".
- Sitwa, to jest pojęcie służące określeniu istnienia określonych powiązań towarzyskich, pozatowarzyskich, takie, które mają na celu tuszowanie pewnych zachowań niegodnych, nieetycznych czy wręcz bezprawnych. Ja tego na razie nie dostrzegam, nie mam podstaw do takiego twierdzenia - powiedział Seremet.
Prokurator generalny powiedział, że nie będzie oceniał, czy Gowin miał rację. - W czwartek wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez niego przestępstwa od posła SLD Dariusza Jońskiego. Gdybym wyraził swoją opinię, mogłaby mieć wpływ na postępowanie w tej sprawie. Tym się będzie zajmował prokurator - stwierdził Seremet.
Dodał, że sam "podpisałby się tylko pod tym fragmentem wypowiedzi Gowina mówiącym o tym, że obywatele mają prawo żyć w państwie prawa, w państwie demokratycznym".
"Prokuratorzy działają na zasadzie zaufania" Prokurator generalny komentował także kwestię ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Jak zaznaczył, pierwsze ekshumacje nie były podyktowane wątpliwościami co do tożsamości ofiar, ale problemami z rzetelnością sekcji. Dwie ostatnie ekshumacje - Anny Walentynowicz i drugiej ofiary (jak podają media,Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej) spowodowane były niedostatkami dokumentacji przesłanej z Rosji.
- Nie można było przyjąć za pewnik, że ciała właściwych osób znajdują się we właściwych trumnach - powiedział. Według niego, przyczyny są różne: w kilku przypadkach w Rosji błędnie oznaczono ciała, a w innych - błędne były wskazania członków rodzin. Na pytanie, dlaczego nie zbadano ciał ponownie po przylocie do Polski, Seremet odparł: - Prokuratorzy działają na zasadzie zaufania. Jeśli zawarliśmy z nim umowę, nie było podstaw by zakładać brak zaufania i tego, że postąpiono niewłaściwie i nierzetelnie co do każdego ciała.
Autor: jk\mtom / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24