Takiej zgodności w Sejmie dawno nie było. Podczas środowej debaty wszystkie kluby i koła zgodziły się na dopisanie do konstytucji zakazu kandydowania do parlamentu osób skazanych prawomocnym wyrokiem sądu. Jeśli taki zapis przejdzie, skazańców nie będzie w parlamentarnych ławach już po najbliższych wyborach.
Kompromis osiągnięto w trakcie prac komisji nadzwyczajnej, która zajmowała się projektem zmian w konstytucji. Wszystkie kluby zgodziły się na zapis, że "wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego".
Jest to jaskółka, która pozwoli na jednoznaczne stwierdzenie, że osoby, które mają problem z przestrzeganiem prawa nie powinny mieć wpływu na prawo. Stanisław Chmielewski PO
Teraz czas na głosowania. Zmianę konstytucji Sejm uchwala większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jeżeli propozycja zostanie uchwalona, zmiany w konstytucji będą obowiązywać od następnej kadencji parlamentu.
Jaskółka wiosnę uczyni?
Musimy wprowadzać wysokie standardy życia politycznego, bo wreszcie musimy nawiązać do dobrych wzorów II Rzeczypospolitej. Przemysław Gosiewski PiS
W całej rozciągłości popieramy wypracowany kompromis. Eugeniusz Kłopotek PSL
- To jaskółka, która pozwoli na jednoznaczne stwierdzenie, że osoby, które mają problem z przestrzeganiem prawa nie powinny mieć wpływu na prawo jako posłowie czy senatorowie - cieszył się po debacie szef komisji nadzwyczajnej Stanisław Chmielewski z PO.
- To była i jest zmiana oczekiwana przez Polaków. Jestem przekonany, że już niedługo w polskim parlamencie nie będą zasiadać osoby, które miały problemy z przestrzeganiem prawa - zaznaczał z kolei jego partyjny kolega Sebastian Karpiniuk. Poseł dziękował przy okazji innym klubom za zawarcie kompromisu i zapowiedział, że kolejnym krokiem Platformy będzie propozycja ograniczenia stosowania immunitetu posłów i senatorów.
PiS się zgadza, ale chciałoby więcej
- Uważamy, że przestępca nie powinien stanowić prawa, bo poseł i senator musi kojarzyć się z osobą nieskazitelną. Musimy wprowadzać wysokie standardy życia politycznego, bo wreszcie musimy nawiązać do dobrych wzorów II Rzeczypospolitej - mówił, tym razem wyjątkowo zgodnie z posłami PO, szef klubu PiS Przemysław Gosiewski. Jego zdaniem zmianę konstytucji w sprawie zakazu kandydowania do parlamentu osób skazanych należałoby jednak jeszcze trochę rozszerzyć - o byłych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa PRL. - Uważamy, że ci z UB i SB, którzy często wyrywali paznokcie, katowali i niszczyli charaktery innych ludzi, również nie mają prawa zasiadania w Wysokiej Izbie - podkreślał.
Poprawka Gosiewskiego może jednak nie zyskać wystarczającej aprobaty posłów z pozostałych klubów. Chmielewski na konferencji prasowej PO przypomniał, że była ona już zgłaszana w toku prac komisji, ale pojawiały się głosy, że jest niezgodna z konstytucją i dlatego została odrzucona.
Wyłom w demokracji?
Zmiany w konstytucji popiera też klub Lewicy i PSL. Jolanta Szymanek-Deresz (SLD) zwróciła jednak uwagę, że każde ograniczenie ubiegania się o mandat tworzy wyłom od zasady demokracji.
Jej zdaniem, w sytuacji kiedy tym wyłomem jest wyrok skazujący na karę pozbawienia wolności, tworzy się niebezpieczeństwo wykorzystywania wymiaru sprawiedliwości do celów politycznych. - W całej rozciągłości popieramy wypracowany kompromis, związany z nowelizacją konstytucji - podkreślił z kolei Eugeniusz Kłopotek z koalicyjnego PSL. Zaapelował jednocześnie do polityków PiS, aby nie uzależniali poparcia dla zmian w konstytucji od przyjęcia przez Sejm ich poprawek.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24