Lekarze wybudzili dzisiaj ze śpiączki 2-latka, który w ubiegłym tygodniu został poparzony w pożarze samochodu w Skierniewicach - dowiedziała się TVN24. W piątek zakończyła się operacja przeszczepu skóry starszego z braci. - Stan chłopców jest stabilny - uspokajają lekarze z łódzkiego szpitala, gdzie przebywają dzieci.
Młodszy chłopiec jest już przytomny. Jak informują lekarze, jego stan jest stabilny.
O tym, czy operacja przeszczepu skóry starszego z poparzonych braci zakończy się pełnym sukcesem, będzie można powiedzieć dopiero we wtorek, gdy lekarze zmienią mu opatrunki.
- Wtedy będziemy mogli powiedzieć, jak zareagowała skóra. Operacja przeszła bez żadnych żadnych komplikacji. Teraz będziemy czekać - mówi ordynator Oddziału Oparzeń łódzkiego szpitalu im. M. Konopnickiej Wojciech Kuzański.
Tajemniczy ogień
Do wypadku doszło w czwartek 28 października przed południem w okolicach jednej ze szkół w Skierniewicach. 25-letnia kobieta, która przyjechała odebrać ze szkoły córkę, pozostawiła w aucie dwóch synów.
Kiedy wróciła, zobaczyła wewnątrz samochodu dym. Z pomocą pospieszyli przechodnie i nauczyciele z pobliskiej szkoły. Nieprzytomnych chłopców z objawami zaczadzenia i poparzeniami trzeba było przetransportować do szpitala w Łodzi.
Na razie nie wiadomo, co spowodowało pożar, który - według strażaków - wybuchł na tylnej kanapie auta za fotelem kierowcy. Policja nie wyklucza, że mogło to być zaprószenie ognia np. od pozostawionego w aucie niedopałka papierosa.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24