Obecność polityków na obchodach rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego Polakom nie przeszkadza. Z sondażu GfK Polonia zrealizowanego dla "Rzeczpospolitej" wynika, że trzy czwarte zapytanych nie ma nic przeciwko ich obecności. Problem zaczyna się dopiero, gdy politycy chcą zabrać głos na uroczystościach.
Pytanie, czy zasadne jest by przed pomnikiem Gloria Victis pojawiło się po apelu kilku organizacji powstańczych o wstrzymanie się od udziału w uroczystościach na Cmentarzu Powązkowskim. Według kombatantów, obecność oficjeli prowadziła do kontrowersji i scen zakłócających przebieg uroczystości. W ubiegłym roku, wygwizdani zostali m.in. Aleksander Kwaśniewski i Władysław Bartoszewski.
Efekt? W tym roku, że przy pomniku pojawi się tylko Lech Kaczyński i Donald Tusk. Nieobecni będą natomiast m.in. marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. - Przychylam się do próśb powstańców. To powinno być wyłącznie ich święto - podkreślił.
Byle siedzieli cicho
Z sondażu przeprowadzonego dla "Rz", a opublikowanego w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego wynika, że Polacy nie są przeciwni obecność polityków na oficjalnych obchodach. 74 proc. z zapytanych przez GfK Polonia uważa, że politycy powinni brać udział w obchodach, a tylko 22 proc. ankietowanych stwierdziło, że ich zdaniem nie ma miejsca dla polityków wśród powstańców.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, jak chodzi o wygłaszanie przez polityków przemówień. Ponad połowa osób (52 proc.), które wzięły udział w badaniu stwierdziła, że politycy nie powinni zabierać głosu pod pomnikiem Gloria Victis i uważa to za upolitycznienie obchodów. Przeciwko przemowom nie ma nic przeciwko co trzeci respondent - 34 proc.
Jednocześnie na pytanie, czy obecność prezydenta/premiera na Powązkach jest upolitycznieniem obchodów ankietowani odpowiedzieli: 47 proc, tak i 45 nie - dla prezydenta oraz 48 tak i 47 proc. nie - dla premiera.
Sondaż przeprowadzono w piątek na grupie 500 dorosłych z całego kraju.
kg/iga
Źródło: rp.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24