Impreza na zakończenie kursu oficerskiego w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie zakończyła się skandalem. Siedmiu policjantów usunięto z kursu i czekają ich postępowania dyscyplinarne. Powodem było niekompletne umundurowanie funkcjonariuszy parodiujących oficjalne uroczystości w czasie zorganizowanej przez nich zabawy – dowiedział się tvn24.pl. Imprezę nagrano.
Przyszli oficerowie zorganizowali imprezę na początku lipca, na terenie jednego z gmachów Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Sfilmował ją, w sposób niemal profesjonalny, jeden z uczestników. Nagranie wkrótce zaczęło krążyć między telefonami policjantów w całym kraju.
Dotarło również do kierownictwa Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie oraz Komendy Głównej Policji.
Niekompletnie umundurowani
Wersja filmu, którą zobaczyli dziennikarze tvn24.pl, trwa niemal siedem minut.
Sceny rozgrywają się na korytarzu kompleksu szkolnego. W teatralny sposób kończący kurs oficerski policjanci przekazują "władzę" swoim następcom – czyli rozpoczynającym dopiero naukę.
Oddający "władzę" są już po jednym egzaminie, czeka ich jednak jeszcze ten główny oraz uroczyste mianowanie na oficera policji.
- Dowódca uroczystości nadsztabowy starszy Śpioch złoży teraz meldunek (...) komendantowi nadgwiazdnikowi staremu Maciejowi - mówi prowadząca imprezę kursantka na początku filmu.
W tym momencie wchodzi, maszerując w rozpiętej policyjnej marynarce i czapce, w krótkich spodenkach i klapkach "nadsztabowy". Parodiując policyjne honory, wita się z podobnie niekompletnie umundurowanym "nadgwiazdownikiem" i składa mu meldunek. - Dowódca zabezpieczenia prewencyjnego (...) melduje kompanię (...) gotową do zajęć. Stan ewidencyjny 200 osób. Wszyscy się wstawili, wstawieni i zadowoleni - mówi.
Następnie trzech kursantów ubranych w togi przekazuje "nagwiazdownikowi" swoje dary: butelki i butle z napojami. Towarzyszą temu salwy śmiechu kursantów.
W ostatnich scenach wodzirejka przedstawienia w rymowany sposób zapowiada początek zabawy: "Nasi drodzy przyjaciele, już jeden pagon założyliśmy, no bo egzamin z kryzysu zdaliśmy. W czwartek za tydzień końcowy piszemy, no i drugi pagon kupujemy. Dlatego posłuchajcie rad starszych kolegów: nie uczcie się, pijcie, bawcie, do renomowanej restauracji codziennie zaglądajcie. No i dzisiaj kursów tradycję otwieramy i do odcięcia się bawimy". Te słowa wywołują falę śmiechów uczestników imprezy.
Błyskawiczne kary
Nagrany film zaczął krążyć wśród policjantów w całym kraju i trafił również szybko do kierownictwa Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie i jej rektor generał Iwony Klonowskiej.
Według naszych rozmówców reakcja była ostra i błyskawiczna. Rektor podjęła decyzję o wydaleniu z kursu siedmiu uczestników.
- W tej sprawie zastosowano instytucję odpowiedzialności dyscyplinarnej, o której mowa w ustawie o policji. Z dniem 14 lipca funkcjonariusze, wobec których wszczęto postępowania dyscyplinarne, zostali usunięci ze szkolenia zawodowego oficerskiego – tak na nasze pytania odpowiedział "koordynator – rzecznik prasowy WSPol" nadkomisarz Krzysztof Wasyńczuk.
Rozmówcy tvn24.pl z Komendy Głównej Policji, prosząc o zachowanie anonimowości, dodają: - Bawiło się ponad 200 policjantów. Usunięto z kursu i wszczęto postępowania dyscyplinarne tylko wobec tych, którzy byli niekompletnie umundurowani. Każdy policjant jest zobowiązany do szacunku wobec swojego munduru.
Pominięta odpowiedź
Rzecznik WSPol pominął jednak odpowiedź na nasze pytanie o to, czy kierownictwo szkoły było informowane przez kursantów o planach zorganizowania swojego przedstawienia, czyli czy akceptowało "happening".
Wykładowcy uczelni, którzy rozmawiali z dziennikarzami tvn24.pl, nie są pewni, czy uczelnia mogłaby znać scenariusz imprezy, ale jeden z nich zwrócił uwagę na inną kwestię - tego, że sama jej organizacja nie byłaby możliwa bez akceptacji władz szkoły. - To obiekt paramilitarny, panuje tu wojskowy dryl. Moim zdaniem nie jest możliwe, by tak duża impreza odbyła się bez wiedzy służb dyżurnych, czyli kierownictwa szkoły - mówi.
Skaza na wizerunku
Na szkody, jakie wyrządzili nie tylko swojej karierze, ale również całej policji, wskazuje dr Marcin Misiewicz, który przez siedem lat wykładał w WSPol.
- Przebywający na kursie policjanci nawet w swoim wolnym czasie podlegają regulaminowi, są w nadzorze oficerskim. Policjant jest policjantem całą dobę. Społeczeństwo odbierze to, co zrobili, negatywnie i źle to wpłynie na wizerunek formacji - ocenia w rozmowie z tvn24.pl naukowiec, którego praca doktorska była poświęcona właśnie wizerunkowi formacji.
Również aktualnie wykładający w szkole potwierdzają, że tradycji przedstawień wcześniej nie było.
- W oknach bursy pojawiały się dwie gwiazdki symbolizujące pierwszy stopień oficerski. Były imprezy, ludzie się bratali na zakończenie tego wymagającego kursu. Tutaj zaś zwyciężył mało smaczny klimat kabaretowy i discopolowy - mówi wykładowca, prosząc o zachowanie anonimowości.
Polityka i WSPol
Ale nie wszyscy nasi rozmówcy z policji są przekonani o winie niedoszłych oficerów.
- To było przedstawienie, kabaret. Studenci od wieków mieli prawo do karnawału. Nasza komendant rektor przeraziła się, że zachowanie kursantów jest odmienne od podniosłych uroczystości patriotycznych, które regularnie organizuje – mówi inny z wykładowców.
W kolejnych szkolnych uroczystościach bierze udział znamienity gość, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Błażej Poboży. Choć nie nadzoruje on w MSWiA policji, to z list Zjednoczonej Prawicy będzie startował w wyborach do parlamentu z tego regionu.
Szczytem osiągnięć resortu i kierownictwa WSPol ma być przemianowanie szyldu istniejącego od 33 lat na Akademię Policji. O szczegółach tej operacji informowaliśmy na łamach tvn24.pl.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24