Polacy popierają istnienie Instytutu Pamięci Narodowej. Sceptycznie podchodzą jednak do wiarygodności informacji firmowanych przez IPN. Takie wnioski płyną z sondażu przeprowadzonego dla "Newsweeka" przez ośrodek Mareco Polska w 10 największych miastach kraju.
Zdaniem 54 procent z blisko tysiąca respondentów, istnienie kierowanego przez Janusza Kurtykę urzędu jest potrzebne. Iinnego zdania jest co czwarty badany. Jednak pytani o rzetelność publikacji IPN Polacy są bardziej krytyczni. Zaledwie co piąty ankietowany twierdzi, że przekazują one wyłącznie prawdę historyczną.
Obawiają się manipulacji historii
- Informacje o książce poświęconej Lechowi Wałęsie spowodowały, że Polacy obawiają się manipulacji wydarzeniami z historii i przygotowywaniem prac pod tezę. Dlatego podważają wiarygodność prowadzonych przez Instytut badań - komentuje prof. Wawrzyniec Konarski, politolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Jego zdaniem, poparcie dla istnienia Instytutu to nie tyle dowód uznania dla jego działalności, ile raczej efekt pozytywnego stosunku Polaków do wyjaśnienia białych plam w dziejach najnowszych.
Poparcie efektem wielu lat pracy
Co na to IPN? Zdaniem rzecznika Instytutu, poparcie Polaków to efekt prowadzonych od lat akcji. - Organizujemy kampanie społeczne, lekcje historii w szkołach i wykłady np. o stosunkach Polski z państwami sąsiednimi - wylicza Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN. Z dumą mówi także o ponad 500 publikacjach Instytutu. - Niestety, żadna z nich nie była tak medialnie nagłośniona, jak książka o Lechu Wałęsie - ubolewa Arseniuk.
Źródło: "Newsweek"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24