Prezydent powinien być bezpartyjny, dlatego po ewentualnym wyborze na prezydenta Donald Tusk powinien oddać legitymację PO, o stanowisku jej szefa nie wspominając - uważa zdecydowana większość Polaków pytana przez GfK Polonia na zlecenie "Rzeczpospolitej".
"Nie" dla możliwości łączenia w jednym ręku szefostwa partii i pełnienia najwyższego urzędu w państwie powiedziało aż 60 proc. ankietowanych. Możliwość taką dopuszcza 34 proc. pytanych przez GfK Polonię (sześć proc. nie ma zdania).
Pomysł Schetyny niewykonalny
Pomysł połączenia tych dwóch stanowisk rzucił jako pierwszy Grzegorz Schetyna. Jak wyjaśniał w poniedziałkowych "Faktach po Faktach", chciał w ten sposób usankcjonować stan faktyczny. - Lech Kaczyński jest partyjnym prezydentem i to opierając się na jego zachowaniu podczas ostatniej kampanii wyborczej mówiłem o łączeniu stanowisk - stwierdził.
Jednak konstytucjonaliści na idei wicepremiera nie pozostawili suchej nitki. - Z punktu widzenia Konstytucji i państwa demokratycznego, takie rozwiązanie jest niemożliwe - ocenił w TVN24 dr Ryszard Piotrowski. Art. 132 Konstytucji mówi, że Prezydent Rzeczypospolitej nie może piastować żadnego innego urzędu ani pełnić żadnej funkcji publicznej, z wyjątkiem tych, które są związane ze sprawowanym urzędem.
Jerzy Buzek zaznaczył jednak w poniedziałkowej "Kropce nad i", że w jego opinii "nie jest to rozwiązanie (łączenie stanowisk prezydenta i szefa partii) ugruntowane w polskim prawie", choć on "wstrzymałby się z popieraniem go". Inny polityk PO Waldy Dzikowski wynikami sondażu nie jest zdziwiony: - Trudno z nimi dyskutować. Polacy pokazują, że chcieliby apolitycznego prezydenta. Ale praktyka niestety jest inna – podkreśla w rozmowie z "Rz". Nie ukrywa za to, że cieszy go odpowiedź, jaką respondenci udzielili na drugie pytanie.
Tusk lepszy od Buzka i Sikorskiego
Badani nie mieli wątpliwości, że najlepszym kandydatem PO na prezydenta byłby właśnie Donald Tusk. Przekonanie takie wyraziło 36 proc. Polaków.
Ale zadowolenie Dzikowskiego chyba nie do końca ma uzasadnienie, bo premierowi powoli rośnie silna konkurencja. Mimo że ani Jerzy Buzek, ani Radosław Sikorski nie pełnią czołowych funkcji w partii i nie należą do grona najbliższych współpracowników szefa rządu, to za ich kandydaturą opowiada się odpowiednio 18 i 12 procent badanych. Na czwartym miejscu w tym rankingu znalazł się Andrzej Olechowski (sześć proc. wskazań) a na piątym Bronisław Komorowski - 5 proc. "Kogoś innego" z PO do walki o fotel prezydenta typuje osiem procent badanych ("nie wie" 15 procent).
Telefoniczny sondaż GfK Polonia wykonała w poniedziałek na grupie 500 dorosłych osób.
Źródło: "Rzeczpospolita", TVN24