Czterej gdańszczanie podejrzani o wysadzenie w powietrze co najmniej dwóch bankomatów są już w rękach policji. Jeszcze w czwartek sąd zdecyduje o ich ewentualnym aresztowaniu. Straty spowodowane przez eksplozje bankomatów i ich obrabowanie przekroczyły milion złotych.
Jak poinformował zespół prasowy pomorskiej policji, zatrzymani mają od 25 do 35 lat. Trzech z nich policjanci schwytali we wtorek w Kościelisku niedaleko Zakopanego, czwartego zatrzymano w tym samym czasie w Gdańsku. Wszystkim grozi do 10 lat więzienia.
Zdaniem policji mężczyźni 3 września wysadzili w powietrze bankomat znajdujący się w ścianie banku w Bojanie (woj. pomorskie), a cztery dni później - bankomat w Suchym Dębie (także Pomorskie). Obie akcje przeprowadzili w nocy, a bankomaty znajdowały się w mało uczęszczanych miejscach. W obu przypadkach przestępcy po wysadzeniu, zabierali z wnętrza bankomatów kasetki z pieniędzmi.
Wybuchy droższe niż kradzież
Śledczy z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, którzy zajmują się sprawą, szacują, że straty spowodowane działalnością grupy przekraczają milion złotych, przy czym szkody, jakie wyrządzono wybuchami są dużo większe od zrabowanych sum. Jak informowała we wrześniu policja, w Suchym Dębie z bankomatu ukradziono ok. 30-40 tys. zł, a tylko zniszczony przez sprawców bankomat był wart 50 tys. zł.
Po zatrzymaniu czwórki mężczyzn policjanci przeszukali ich mieszkania. Znaleziono w nich m.in. komplety tzw. łamaków służących do kradzieży pojazdów i skanery częstotliwości radiowych użytkowanych przez policję. "W jednym z mieszkań znaleziono również broń, która teraz zostanie przebadana pod kątem tego, czy nie była wykorzystana przy popełnieniu innych przestępstw" - poinformowała policja.
Zdaniem funkcjonariuszy sprawa może być rozwojowa: niewykluczone, że oprócz dwóch bankomatów w woj. pomorskim, grupa brała też udział w wysadzaniu bankomatów w innych rejonach Polski.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja (materiał bez dźwięku)