Posłowie PJN podpiszą się pod wnioskiem SLD o wotum nieufności dla ministra finansów. W ten sposób wesprą Sojusz w próbie odwołania Jacka Rostowskiego. Minister uważa, że wniosek SLD jest nie na miejscu.
- Będziemy składać swoje podpisy pod wnioskiem o odwołanie ministra Rostowskiego. Jest to minister, który rujnuje portfele przyszłych emerytów, nie dokonał reform finansów publicznych adekwatnych do sytuacji, w jakiej się znalazł - powiedział wiceszef klubu PJN Paweł Poncyljusz.
I dodał, że "dedykuje" Rostowskiemu rządy Wielkiej Brytanii i Estonii, które "nie bały się podejmować nadzwyczajnych decyzji w sytuacji nadzwyczajnej". - Pan minister Rostowski cały czas uważa, że sytuacja jest nadzwyczajna, a jedynym pomysłem, jaki ma na ratowanie się w tej sytuacji, to zabieranie pieniędzy z kont emerytów i łatanie dziury budżetowej - oświadczył Poncyljusz.
Myślę, że takie wotum nieufności, w tej sytuacji jest szczególnie nie na miejscu. Pan poseł Wikiński mówi o stopniu zadłużania się państwa, jednak w tym roku i w przyszłym Polska będzie krajem, który będzie najszybciej w całej Unii Europejskiej ograniczał zadłużanie się państwa Minister finansów Jacek Rostowski
Jak tłumaczył, to jeden z powodów, dla których PJN poprze wniosek o wotum nieufności wobec ministra finansów.
Wcześniej wiceszef klubu PJN Jacek Tomczak mówił, że Rostowski odpowiada za "ogromny chaos" panujący w finansach publicznych. Jak tłumaczył, chaos jest efektem tego, że rząd i minister finansów nie podjęli się reformy finansów.
Według Tomczaka do tego dochodzi "skok na nasze emerytury, dokonywany przez rząd, a dotyczący odebrania środków finansowych OFE".
"Wniosek nie na miejscu"
Minister finansów Jacek Rostowski uważa, że wniosek SLD, by odwołać go ze stanowiska szefa resortu finansów, jest nie na miejscu. Sojusz uważa inaczej. Grzmi, że finanse państwa znajdują się w "niekompetentnych rękach", a Polska zadłuża się w "sprinterskim tempie".
Poseł SLD Marek Wikiński powiedział podczas konferencji prasowej zorganizowanej na jednej ze stacji benzynowych w Warszawie, że obecnie rząd nie ma wpływu na to, co dzieje się w Libii, ale ma wpływ na to, jaką akcyzę pobiera od każdego litra benzyny i oleju napędowego. - Dlatego nie możemy bezczynnie dalej patrzeć, jak rząd nie robi nic, aby ulżyć w tej trudnej sytuacji polskim rodzinom - zaznaczył polityk Sojuszu.
- Myślę, że takie wotum nieufności, w tej sytuacji jest szczególnie nie na miejscu. Pan poseł Wikiński mówi o stopniu zadłużania się państwa, jednak w tym roku i w przyszłym Polska będzie krajem, który będzie najszybciej w całej Unii Europejskiej ograniczał zadłużanie się państwa - ripostował Rostowski w TVN24.
Zapowiedział, że w tym roku, już trzeci rok z rzędu, Polska będzie w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy i przejdzie do "następnego zadania", jakim będzie ograniczenie - po kryzysie - deficytu i zadłużania się państwa.
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności może być zgłoszony przez co najmniej 69 posłów. Klub Sojuszu liczy 44 posłów, a klub PJN - 18. Pod wnioskiem będzie brakować siedmiu podpisów. Sojusz będzie więc musiał przekonać do jego poparcia posłów niezależnych.
Do odwołania ministra potrzebna jest większość głosów ustawowej liczby posłów - czyli 231. PO i PSL mają razem 234 z 460 głosów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24