- Klub PiS opowiada się za odrzuceniem informacji szefa MSZ Radosława Sikorskiego na temat kierunków polskiej polityki zagranicznej w 2014 r. - powiedział Witold Waszczykowski. Poseł PiS przekonywał, że w wystąpieniu szefa MSZ zamiast konkretnych planów są "publicystyczne zaklęcia" i "popisy megalomaństwa". Radosław Sikorski w czwartek przedstawił coroczną informację na temat głównych kierunków polskiej polityki zagranicznej.
- Zamiast życiowej wykładni wysłuchaliśmy marnej publicystyki. Zamiast konkretnych planów, publicystyczne zaklęcia - ocenił Witold Waszczykowski.
"Forma zastępuje treść"
Twierdził on, że przedstawione w Sejmie przez Sikorskiego założenia nie odpowiadają ambicjom Polski i nie przyczynią się do realizacji polskich interesów narodowych.
- Rozumiem retorykę takich wystąpień, jednak w pana przypadku ta retoryka i forma zastępuje realną treść. Znowu mieliśmy popisy megalomaństwa w tym wystąpieniu - mówił polityk PiS.
Napoleon polskiej polityki
Waszczykowski zwrócił się do Sikorskiego: - Niestety, panie ministrze, Napoleonem polskiej polityki jest pan tylko w prześmiewczych artykułach prasowych.
Polityk uważa, że szef MSZ nie przedstawił założeń polityki zagranicznej, ale "refleksje na temat ćwierćwiecza, 15-lecia w NATO czy 10-lecia w Unii oraz garść spóźnionych myśli o naturze polityki rosyjskiej".
"Rosja ma własną wizję świata"
W wystąpieniu Waszczykowski oskarżył ministra MSZ o zbagatelizowanie relacji z Rosją i jej imperialnych ambicji.
- "Rosja otwiera się na świat" - przekonywał Pan w exposé z 2012 roku. Był pan zwolennikiem przystąpienia Rosji do NATO. W tym czasie Rosja prowadziła już politykę otwartego szantażu na Ukrainie. Dopiero dzisiaj dostrzega Pan, że Rosja ma własną wizję świata - wypomniał ministrowi.
Klucz do skutecznej polityki
Przed Witoldem Waszczykowskim głos zabrał Grzegorz Schetyna (PO). Według niego współpraca sojusznicza, która koncentruje się w UE i NATO, w Grupie Wyszehradzkiej, to klucz do skutecznej polskiej polityki zagranicznej.
- Polska polityka zagraniczna reaguje pragmatycznie, bez zbędnych emocji, strachu czy paniki, sednem tej reakcji jest dążenie do wzmocnienia sojuszniczej relacji z naszymi najważniejszymi partnerami, zarówno w relacjach bilateralnych, jak i multilateralnych - podkreślił Schetyna.
Priorytety polskiej polityki zagranicznej
Jak dodał, krytycy polskiej polityki zagranicznej muszą zrozumieć, że "wymachiwanie szablą czy tupanie nogą nie jest zestawem środków, mających rzeczywistą siłę oddziaływania, że to nie jest polityka skuteczna".
Zdaniem szefa komisji spraw zagranicznych, cele i priorytety polskiej polityki zagranicznej w 2014 roku "w sposób oczywisty" muszą być dostosowane do kryzysu na Ukrainie.
- To poważny kryzys, dawno już niewidziany w naszej części globu - podkreślił Schetyna. - Nikt w Polsce, w Europie, a być może i na świecie nie przewidział, że nasz kontynent może spotkać tak ogromny kryzys, który wynika z agresywnych działań Federacji Rosyjskiej.
"Zimnowojenny porządek"
- Rosja jest winna pogwałcenia podstawowych norm prawa międzynarodowego i zasad pokojowego współistnienia. Natężenie propagandy, polityki kłamstwa, stosowanej przez Moskwę, przerosły najśmielsze oczekiwania - oświadczył polityk PO. Jak mówił, "działania rosyjskie domagają się potępienia" w Polsce, "wołają" o reakcję Europy i całego demokratycznego świata.
Jak ocenił Schetyna, "zimnowojenny porządek wraca do swoich korzeni, swojej historii". Podkreślił, że Rosja, to "gracz, który wierzy ciągle w powrót marzeń o sowieckiej utopii i odbudowanie swojej własnej wielkości". - To twarde zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa, widzimy to codziennie - podkreślił poseł PO.
- Nasza polityka musi reagować na politykę rosyjską i staramy się to robić tu, w polskim parlamencie, budując elementarne porozumienie na każdym poziomie, ta polityka musi być skuteczną rękojmią rozwiązywania problemów - zaznaczył Schetyna.
"Przesiąść się do pierwszej klasy"
- Rząd nie inicjuje publicznej debaty na temat kosztów i korzyści wejścia Polski do strefy euro. Nie prezentuje żadnej drogi osiągnięcia tego celu. Nie inicjuje debaty na temat polskiej wizji rozwoju i umocnienia Unii Europejskiej - mówił w czwartek Leszek Miller podczas debaty po wystąpieniu szefa MSZ Radosława Sikorskiego.
Polityk pytał o plany rządu dotyczące strategii wejścia Polski do grupy euro. - Mamy przed sobą proste pytanie: czy chcemy jechać w tym europejskim pociągu w drugiej klasie, czy w pierwszej klasie? Czy chcemy siedzieć przy tym stole, przy którym podejmuje się zasadnicze decyzje, a to jest strefa euro, czy będziemy się dowiadywać o tych decyzjach? - pytał Miller, wzywając jednocześnie rząd do przedstawienia drogi prowadzącej do tego, aby "do tej pierwszej klasy się przesiąść".
Szef SLD przekonywał także, że Polska nie przystąpiła do UE "dla chwilowego interesu". - To jest wybór strategiczny i historyczny - przypominał.
"Wejście do strefy euro"
Również według Stanisława Żelichowskiego (PSL) "jednym ze sposobów wzmocnienia pozycji Polski jest wejście do strefy euro".
Polityk pozytywnie odniósł się do wystąpienia ministra spraw zagranicznych. Jak podkreślił, w interesie Polski jest uzyskanie jak najmocniejszej pozycji w strukturach UE i NATO. - Exspose pana ministra Sikorskiego pokazuje działania, które trzeba podjąć, żeby tak się stało - powiedział.
Według posła przykład Ukrainy pokazuje, że pojedyncze państwo może liczyć na przyjaciół tylko w chwilach spokoju, a w chwilach trudnych zostaje samo. - Tak jest na Ukrainie, mimo tej pomocy, która ma miejsce. Z wieloma problemami Ukraina musi się sama zetknąć - podkreślił Żelichowski.
"Iluzje" Sikorskiego
Natomiast według Janusza Palikota Radosław Sikorski "nie zaproponował żadnych konkretów, tylko same iluzje". - Nie jest tak, jak mówił Radosław Sikorski, że my dzisiaj czujemy się bezpieczni z racji podpisanych porozumień z Unią Europejską i NATO oraz z racji obecnej pozycji Polski w Europie. My nie jesteśmy poważnie traktowani w Unii - twierdzi Palikot.
Jego zdaniem sytuacja międzynarodowa jest "najpoważniejsza od wielu lat". - Doszło do faktycznej zmiany sytuacji geopolitycznej Polski, porównywalnej do tej z 89 roku - zaznaczył Palikot. Tymczasem - przekonywał lider TR - nasza pozycja międzynarodowa jest słaba, a Polska nie ma żadnej poważnej gwarancji interwencji NATO czy UE, gdyby prezydent Rosji Władimir Putin zdecydował się zaatakować Polskę. - Przestańmy się oszukiwać i oszukiwać Polaków - apelował Palikot.
Autor: jl//rzw / Źródło: TVN24, PAP