Los Janusza Palikota w komisji "Przyjazne Państwo" wciąż nie jest przesądzony. Jak się dowiedzieliśmy, nie wszyscy posłowie PO w niej zasiadający chcą jego odwołania. Co więcej, to Palikot zwołuje posiedzenie komisji, na którym mogłoby dojść do głosowania. Mimo to, w kuluarach już typuje się jego następcę.
Na giełdzie potencjalnych przewodniczących pojawiło się nazwisko Janusza Cichonia. Poseł z Olsztyna wobec doniesień wypowiada się ostrożnie. - Słyszałem,że poszukują następcy, ale nie mam żadnych podstaw przypuszczać, że będę nim ja – mówi „Polsce” Cichoń. – Nie było takich propozycji – zapewnia i dodaje, że ma co robić w Sejmie, należy bowiem do komisji finansów i gospodarki.
Ostrożność Cichonia jest więcej niż uzasadniona, bo do odwołania Palikota droga jest jeszcze daleka. Pojawiły się bowiem doniesienia, że nawet jeśli do głosowania nad zmianą szefa komisji dojdzie, to może być ono utajnione. I przez to, wpłynąć na jego wynik.
Nie wszyscy chcą jego odejścia
Jak się dowiedzieliśmy, z wnioskiem o utajnienie głosowania wystąpi jeden z jej członków. To fakt nie bez znaczenia, bo według naszego rozmówcy zbliżonego do komisji, posłowie PO, którzy w niej zasiadają, tylko na to czekają. - Rozmawiałem z nimi, wiem, że niektórzy chcą głosować przeciwko odwołaniu - powiedział nam.
Po grudniowym "wyjściu" z komisji trzech posłów Prawa i Sprawiedliwości (był to protest przeciwko wcześniejszym wypowiedziom Palikota pod adresem polityków PiS) Pawła Poncyliusza, Krzysztofa Jurgiela i Adama Abramowicza, dziś zasiada w niej sześciu członków: czworo z Platformy (Michał Marcinkiewicz, Mirosław Sekuła, Hanna Zdanowska i Janusz Palikot), jeden z Lewicy (Marek Wikiński) i jeden z PSL (Wiesław Woda). Dwaj ostatni otwarcie bronią Palikota, wśród trzech pierwszych też nie ma jednomyślności, że ukaranie posła czasowym pozbawieniem stanowiska szefa "Przyjaznego Państwa" to dobry pomysł.
"Ja zagłosuję przeciwko"
Co wiadomo na pewno? Do odwołania Palikota "nie przyłoży ręki" poseł PSL Wiesław Woda. - Będę głosował tylko i wyłącznie biorąc pod uwagę to, jak poseł Palikot zachowuje się na komisji. A zachowuje się poprawnie. Gdyby głosowanie odbyło się dziś, przynajmniej wstrzymałbym się od głosu - mówi nam poseł PSL.
Za pozostawieniem Palikota na stanowisku na pewno zagłosuje natomiast Marek Wikiński z Lewicy, który zresztą wątpi, by do takiego głosowania w ogóle doszło. - Ktoś z komisji musiałby być katem w tej sprawie. To nie klub wnioskuje o odwołanie Palikota, ale ktoś z nas. A wiem, że nikt nie chce być w plutonie egzekucyjnym - podkreśla poseł. Wikiński wierzy, że gdyby rzeczywiście doszło do tajnego głosowania, to zwycięży "uczciwość". - Jak można ukarać człowieka pozbawieniem funkcji przewodniczącego jakiejś komisji na podstawie faktów, które z jej pracami nie mają nic wspólnego? - pyta.
Współpracownicy idą z odsieczą
Powątpiewanie posła Lewicy, aby do głosowania nad odwołaniem Janusza Palikota rzeczywiście doszło w najbliższym czasie, ma uzasadnienie. - Byłoby mi bardzo, ale to bardzo ciężko zagłosować za odwołaniem Janusza - mówi nam jeden z członków komisji z ramienia PO.
I dlatego najbliżsi współpracownicy Palikota z komisji ruszą z mu odsieczą. Zamierzają przekonywać prezydium klubu PO, by nie karało go pozbawieniem funkcji. - Ja na pewno tak postąpię, ponieważ moim zdaniem byłoby to (odwołanie Palikota - red.) bardzo złe rozwiązanie. Trzeba znaleźć inny sposób wyjścia z tej sytuacji, bo Janusz Palikot ma dwie twarze - jedną medialną, kontrowersyjną i drugą merytoryczną. I to właśnie tę drugą pokazuje podczas posiedzeń komisji - potwierdza nam członkini komisji i partyjna koleżanka posła z Lubelszczyzny Hanna Zdanowska.
Komorowski potępia
Zdaniem marszałka Sejmu, ewentualnemu patowi w komisji powinien zapobiec sam Janusz Palikot. - Najlepiej, gdyby sam zrezygnował. Wtedy nie trzeba by przeprowadzać głosowania - powiedział w "Faktach po Faktach" Bronisław Komorowski.
Zamieszanie wokół kontrowersyjnych słów posła z Biłgoraju marszałek uważa jednak za przesadzone. Jego zdaniem, rzeczywiście bulwersujące było dopytywanie, czy Jarosław Kaczyński jest homoseksualistą, ale kamienie poleciały za wypowiedzi na temat posłanki Gęsickiej. - Sformułowanie "prostytucja polityczna" jest tak stare jak polityka - przekonywał marszałek i przypominał, że zwrotu tego używał też pod adresem sędziów (także kobiet) prezes Prawa i Sprawiedliwości.
PiS czeka
Czy jest zatem możliwe, szefostwu Platformy nie udało się odwołać Palikota z funkcji przewodniczącego "Przyjaznego Państwa"? Prezydium klubu, które ma podjąć decyzję, jak poinstruować swoich posłów z komisji, zbierze się w najbliższy wtorek. - Nie bez kozery jednak przez cały dzień Janusz Palikot dostawał sms-y od wpływowych polityków partii, by sam złożył rezygnację - mówi nam osoba zbliżona do prac komisji. - Palikot jeszcze nie zdecydował, jak postąpi - dodaje.
A jak na całe zamieszanie patrzą posłowie PiS, którzy w grudniu wyszli z komisji? Na razie spokojnie czekają, a o ewentualnym powrocie do "Przyjaznego Państwa" zdecydują, "gdy opadnie kurz". W głosowaniu nad losem Palikota udziału nie wezmą. - Ja byłbym zwolennikiem rozwiązania, żeby wrócić, jeśli Palikot przestanie być przewodniczącym. Ale decyzję w tej sprawie musiałby i tak podjąć klub. Jedno jest pewne - jeśli Platformie nie uda się odwołać Janusza Palikota, będzie to kompromitacja partii - ocenia Paweł Poncyliusz.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, "Polska"
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak