Jak odwołać Janusza Palikota z funkcji przewodniczącego "Przyjaznego Państwa"? Partyjni koledzy posła z komisji nie chcą przykładać do tego ręki i będą rekomendowali klubowi inną karę. Bronisław Komorowski twierdzi jednak, że jest ona adekwatna do czynów Palikota i ma radę: - Najlepiej byłoby gdyby sam ustąpił - mówił w "Faktach po Faktach".
Marszałek Sejmu podkreślał, że pozbawienie Palikota funkcji przewodniczącego komisji to dotkliwa, ale zasłużona kara. I dlatego, żeby zakończyć całe zamieszanie, powinien jak najszybciej sam zrezygnować z zajmowanego stanowiska - tak by głosowanie w tej sprawie nie było konieczne.
Komorowski surowy, ale za co?
- Janusza Palikota oceniam surowo, bo nie panuje, bądź nie chce panować nad swoim językiem. Ale jeśli szukać gdzieś skandalu w jego ostatnich wypowiedziach, to nie w tych dotyczących posłanki PiS (Grażyny Gęsickiej). Sformułowanie "prostytucja polityczna" jest tak stare jak polityka - przekonywał marszałek i przypominał, że zwrotu tego używał też pod adresem sędziów (także kobiet) Jarosław Kaczyński.
Komorowski przekonywał też, że posłowie - także posłanki - powinni być przyzwyczajeni do tak ostrych słów (wcześniej poseł mówił w Radiu Zet, że nie widział powodów by premier musiał przepraszać byłą minister za słowa Palikota).
Słowa Palikota o "politycznym prostytuowaniu się" byłej minister rozwoju regionalnego nie zrobiły zatem na marszałku aż tak wielkiego wrażenia. Dużo więcej pretensji Komorowski ma do swojego kolegi o wpis na blogu dotyczącym prezesa PiS, w którym dopytywał o jego orientację seksualną. - To było elementem skandalu. Dopytywanie czy Jarosław Kaczyński jest homoseksualistą było przekroczeniem granicy i barier, których przekraczać się po prostu się nie powinno. Tego rodzaju pytań publicznie się nie stawia. Nie wiem natomiast dlaczego dziś Palikot jest bity po łowie Gęsicką - przyznawał marszałek.
Dziwią się wszyscy
Na koniec Komorowski przyznał, że w ogóle nie rozumie całego zamieszania wokół przewodniczącego (jeszcze) komisji "Przyjazne Państwo". - Coś przedziwnego się wydarzyło. Przez ładnych parę dni bito pianę bo widocznie było tak duże zapotrzebowanie na skandal. Nagle przestały istnieć problemy gazu i Gazy - dziwił się marszałek. Znamienne, że tych samych argumentów - tyle, że w przeciwną stronę - używają posłowie opozycji, którzy zarzucają PO, że po raz kolejny Palikotem odwraca uwagę od ważnych problemów.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24