Jarosław Kaczyński pozwał Janusza Palikota za naruszenie dóbr osobistych. Domaga się 30 tys. zł na rzecz akcji humanitarnej i przeprosin w TVN24, pisze na swoim blogu polityk PO. On sam chce uniknąć spotkania z szefem PiS w sądzie. "Niech będzie 30 000 tys. – byle tylko uniknąć tego okropnego zbliżenia. Fuj!" - pisze poseł.
Jarosław Kaczyński uważa, że Janusz Palikot naruszył jego dobra, sugerując w TVN24, że to on zlecił byłemu szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszowi Kamińskiemu "spreparowanie tzw. afery hazardowej".
Chce zapłacić
Palikot odpowiada, że może Jarosławowi Kaczyńskiemu zapłacić, żeby procesu uniknąć. Przerażać ma go wizja stanięcia twarzą w twarz w sądzie z byłym premierem. "W każdym razie dla mnie fakt, że miałbym się spotykać z Jarosławem na jednej sali jest bardzo przykry. W zasadzie nie do wytrzymania. To dość obrzydliwe" - czytamy na blogu posła Platformy Obywatelskiej. "Dlatego z góry – przez adwokata - zaproponuję odszkodowanie. Niech będzie 30 000 tys. – byle tylko uniknąć tego okropnego zbliżenia. Fuj!" - deklaruje.
Palikot chyba jednak pomylił się nieco, w jednym miejscu proponując kwotę 30 mln zł.
W studiu nieprzyzwoicie, w sądzie w porządku
Zdaniem Palikota, politycy PiS zachowują się niezrozumiale. "Wprawdzie jest nieprzyzwoite siadanie ze mną w studio – wiadomo, że się dostanie lanie, a to nie służy PiS-owi – ale do sądu już jest przyzwoite" - odniósł się do zachowania posła PiS Joachima Brudzińskiego, który wyszedł z Radia Zet przed nagraniem programu "7 dzień tygodnia", bo zobaczył Janusza Palikota.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24