Nie zanosi się na zmiany na stanowisku szefa klubu parlamentarnego Lewica. Była dyskusja na temat mojego odwołania, ale została zakończona - stwierdził w TVN24 Wojciech Olejniczak.
Pytany, czy Grzegorz Napieralski, który od pewnego czasu dąży do odwołania go ze stanowiska szefa klubu parlamentarnego Lewica, już mu odpuścił, odparł: - Ileś spraw zostało wyjaśnionych - podkreślił. I dodał, że gdyby temat jego odwołania nadal był kontynuowany, odbywałoby się to z dużą szkodą dla SLD i funkcjonowania klubu parlamentarnego w Sejmie.
- Dziś potrzeba wiele wysiłku, żeby budować poparcie dla SLD - wspólnie z Grzegorzem Napieralskim i Jerzy Szmajdzińskim a także innymi politykami. Na bazie klubu parlamentarnego Lewica - przekonywał Olejniczak.
Olejniczak zapewniał, że bardzo dobrze współpracuje mu się z klubem Lewica i nie ma tam wobec niego żadnej opozycji. - Kiedy w klubie dyskutowano, to dotyczyło to pozycji przewodniczącego Napieralskiego (jako szefa SLD - red.). Nikt nie wyrażał woli, żeby się pozbyć Olejniczaka. Temat już przeszliśmy. Trzeba zakończyć publiczną dyskusję w tej sprawie i wziąć się do pracy - przekonywał Olejniczak.
Napieralski odwoływał, ale bez powodzenia
Wewnątrzpartyjna wojna o funkcję szefa klubu parlamentarnego Lewica toczy się między Napieralskim a Olejniczakiem już od kilku tygodni. Najpierw szef SLD próbował namówić swojego partyjnego kolegę do rezygnacji. A gdy nic nie wskórał, próbował doprowadzić do jego odwołania. Jednak na przeszkodzie stanął klubowy regulamin.
Zgodnie z nim Napieralski nie mógł złożyć wniosku o odwołanie Olejniczaka. Może to zrobić jedynie prezydium klubu albo jedna czwarta jego posłów.
Wtedy media obiegała informacja, że Napieralski będzie próbował zmienić regulamin, tak by wniosek o odwołanie Olejniczaka mógł jednak złożyć sam.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24