- Nie wciskajcie nam głupoty, my to wszystko znamy. Pan ma słuchać, a my mówimy - apelował do Janusza Palikota jeden z uczestników spotkania z mieszkańcami w Stalowej Woli (podkarpackie). Na sali doszło do zamieszania. Polityk nie zdążył wysłuchać, co jego oponent chce mu przekazać, bo ten został brutalnie wyrzucony z sali.
Do incydentu doszło w sobotę. Jak donosi lokalny portal informacyjny rst24.pl, Janusz Palikot na spotkaniu mówił m.in. o reformie emerytalnej i bezrobociu. W pewnym momencie jeden ze słuchaczy wstał i powiedział, by polityk usiadł i posłuchał, co mają do powiedzenia mieszkańcy Stalowej Woli. - Niech pan siądzie, my to wszystko wiemy. Nie wciskajcie nam głupoty, ciemnoty, my to wszystko znamy. Pan ma słuchać, a my mówimy - zaapelował mężczyzna.
Podniosły się głosy sprzeciwu. - Ale my chcemy posłuchać pana posła - odpowiedziały mężczyźnie inne osoby. Do "dyskusji" włączył się Palikot. - Jak skończę spotkanie, za 10 minut pana posłucham - zapewniał przewodniczący RP. To jednak nie uspokoiło atmosfery. - Przepraszam bardzo, ile pan wypił? - ktoś zapytał. - Wyjdź pan - krzyknęła jakaś kobieta. - Nie róbmy wczorajszego Sejmu - zaapelował ktoś inny.
"Co pan go bijesz?"
W pewnym momencie do niezadowolonego słuchacza podszedł jakiś inny mężczyzna i brutalnie wyprowadził go z sali. Na korytarzu doszło między nimi do szarpaniny. Mężczyzn udało się uspokoić i rozdzielić. - Spokojnie, spokojnie, co pan go bijesz? Nie tak to załatwimy - mówili świadkowie bójki.
Spotkanie z Januszem Palikotem po tej niespodziewanej przerwie było kontynuowane.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: rst24.pl