- Ludzie nie wyszli na ulicę dlatego, że zaciągnął ich tam przewodniczący Duda czy przewodniczący Guz - mówił w "Kawie na ławę" poseł PiS Andrzej Duda. Dodał, że wszystko to wina fatalnego rządu i fatalnej polityki. - Nie można obalić rządu, bo ktoś tak chce. Nawet jeśli jest to lider największego związku zawodowego - stwierdził z kolei poseł RP Artur Dębski. - Ten rząd jest zły, wiec trzeba dążyć ku rozwiązaniu, które może tę sytuację odmienić - skwitował lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.
- Nie Piotr Duda wybierał ten parlament i nie Piotr Duda będzie go rozwiązywał - mówił na antenie TVN24 poseł PO Andrzej Biernat pytany o to, co myśli o wezwaniu szefa "Solidarności" do rozwiązania Sejmu. Piotr Duda nawoływał w sobotę w Warszawie do rozpoczęcia akcji zbierania podpisów pod rozwiązaniem parlamentu, bo obecni posłowie i senatorowie "już nic nowego nie wymyślą". Parlamentarzystów nazwał "cieniasami legislacyjnymi".
- Poczekajmy na werdykt wyborców - skomentował Andrzej Biernat. Dodał jednak, że jeśli PO straci większość w tym parlamencie to "nie będzie innej alternatywy niż wcześniejsze wybory". Poseł PO przyznał jednak, że zrobiła na nim wrażenie organizacja związkowych protestów w stolicy. - 100 tysięcy ludzi na ulicach zawsze robi wrażenie. Widać, że na organizację zostały wydane duże pieniądze (...) Chylę czoła przed logistycznymi rozwiązaniami - stwierdził Biernat.
"Ludzie odczuwają sześć lat fatalnej polityki"
Zdaniem Andrzeja Dudy (PiS), ludzie nie wyszli na ulicę dlatego, że zaciągnął ich tam przewodniczący Duda czy przewodniczący Guz. Przyczyną był jego zdaniem fakt, że rząd jest fatalny i oszukuje Polaków. - Ludzie odczuwają sześć lat fatalnej polityki. Po prostu pogorszyła się ich sytuacja ekonomiczna. Gdyby tak nie było to by ich nikt w takiej liczbie do Warszawy nie zaciągnął - przekonywał Andrzej Duda.
Pomnik? "Sympatycznie to wyglądało"
To, co zwróciło uwagę Jarosława Kalinowskiego (PSL) to, nowa lepsza organizacja protestów. - Pamiętamy wielkie awantury, boje. Teraz nie było barierek przed Sejmem. Przyznam, że byłem zdziwiony (...) Okazało się, że to była dobra decyzja - stwierdził Kalinowski.
Do gustu przypadła mu także happeningowa część. Pytany o to czy podobał mu się pomnik Donalda Tuska w peruwiańskiej czapce i ze złotą piłką pod pachą, stwierdził że "nawet sympatycznie to wszystko wyglądało".
Wyszli na ulice z desperacji
Jak ocenił Jerzy Wenderlich z SLD, przeprowadzone w Warszawie protesty były słuszne i świadczyły o dużej odpowiedzialności protestujących. Przypomniał, że ludzie wyszli na ulicę nie dla przyjemności, ale z desperacji. Jak jednak stwierdził polityk, SLD sceptycznie podchodzi do pomysłu samorozwiązania Sejmu. - Prawo określa te możliwości, kiedy parlament może być rozwiązany - mówił Wenderlich. Innego zdania był Zbigniew Ziobro z SP, który przypomniał, że to Solidarna Polska jako pierwsza wystąpiła z wnioskiem o samorozwiązanie Sejmu. - Ten rząd jest zły, wiec trzeba dążyć ku rozwiązaniu, które jako jedyne może tę sytuację odmienić w warunkach demokratycznych - mówił w "Kawie na ławę" Zbigniew Ziobro. Dodał, że "trzeba wywierać presję" i bardzo docenia to, co mówi Piotr Duda. - Trzymam za niego kciuki i mogę mu powiedzieć, że jeśli "Solidarność" szuka sojusznika w Sejmie, to SP jest takim sojusznikiem.
"Nie można obalić rządu bo ktoś tak chce"
Artur Dębski (RP) oceniając związkowe protesty przyznał, że "były przygotowane profesjonalnie". - Wychodziłem wielokrotnie przez Sejm. Było bezpiecznie - mówił poseł Dębski. Dodał, że związkowcy byli bardzo odpowiedzialni. - Jestem przekonany, że brak barierek również mógł to spowodować. Ten mur między tzw. władzą a ludem musi zostać zburzony. Lud musi mieć wpływ na decyzje rządzących - przekonywał Dębski. Stwierdził jednak, że nie wszystkie postulaty są realne do zrealizowania. - Nie można obalić rządu, bo ktoś tak chce. Nawet jeśli jest to lider największego związku zawodowego - skwitował Dębski.
Autor: kde / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24