Stracił już miejsce w klubie i partii oraz funkcję koordynatora kampanii PO do europarlamentu, a jego spółka - intratne zlecenie. Dziś senator Tomasz Misiak stracił też funkcję szefa komisji gospodarki.
Senatorowie stosunkiem głosów 64 do 14 odwołali Tomasza Misiaka z funkcji szefa senackiej komisji gospodarki. Po południu będą jeszcze głosować nad przeniesieniem go do komisji ds. Unii Europejskiej. Ze stanowiska przewodniczącego komisji Misiak wcześniej sam zrezygnował.
To kolejne pokłosie doniesień medialnych, że firma Misiaka Work Service otrzymała kontrakt (pośrednictwo pracy i szkolenia dla zwalnianych stoczniowców) w ramach tzw. specustawy stoczniowej, nad którą Misiak pracował jako przewodniczący senackiej komisji gospodarki. Z tego powodu senator nie jest już członkiem Platformy Obywatelskiej i klubu PO, a jego firma i Agencja Rozwoju Przemysłu mają rozwiązać umowę dotyczącą usług dla stoczniowców.
PiS: czy Misiak sam zrezygnował?
Nie wszyscy senatorowie byli przekonani, że Misiak dobrowolnie złożył rezygnację. Czesław Ryszka (PiS) zgłosił wniosek formalny o odłożenie głosowania nad odwołaniem Misiaka do czasu, gdy senator "będzie obecny, będzie można zadać mu pytania i będzie mógł się wytłumaczyć". Senatorowie odrzucili jednak ten wniosek.
Witold Idczak (PiS) chciał z kolei wiedzieć, czy komisja regulaminowa podejmie jakieś działania, by zapobiec podobnym wypadkom konfliktu interesów w przyszłości. Przewodniczący komisji regulaminowej, etyki i spraw senatorskich Piotr Zientarski poinformował, że marszałek Senatu Bogdan Borusewicz skierował pismo do przewodniczących wszystkich komisji senackich z wnioskiem o zaproponowanie rozwiązań prawnych przeciwdziałających takim konfliktom.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP