Problem śledzenia przez internet dotyczy także polskich obywateli - mówił minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Dlatego - zapowiedział - już jesienią pojawić się mają założenia "do ustawy zapobiegającej takim praktykom". Jeszcze wczoraj minister - pytany o sprawę PRISM - nie wiedział, czy dotyczy też polskich obywateli. - Trwa badanie - zapewniał.
"Washington Post" i brytyjski "Guardian" ujawniły dokumenty na temat istniejącego od 2007 roku programu PRISM, w ramach którego amerykańska Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) i FBI sprawdzają dane na serwerach czołowych firm internetowych. Dokumenty opublikowane przez gazety wymieniają dziewięć firm: Microsoft, Yahoo, Google, Facebook, Paltalk, AOL, Skype, YouTube i Apple. Agenci służb specjalnych mają dostęp do znajdujących się na serwerach tych firm plików audio i wideo, maili, czatów czy przesyłanych fotografii i dokumentów.
Też polski problem
W czwartek minister Sienkiewicz podkreślił w Polskim Radiu, że "rząd chce zapobiec dogłębnemu śledzeniu obywateli przez internet". - Problem dotyczy także polskich internautów - powiedział Sienkiewicz.
I dodawał: Cała ta sprawa uświadomiła wszystkim, że internet nie zna granic, "a nasz ślad w globalnej sieci może być widoczny właściwie w każdym kraju". Zapowiedział, że na jesieni pojawią się założenia do ustawy zapobiegającej opisanym przez media praktykom.
Sienkiewicz zapewnia, że projekt będzie pisany "z pozycji obywatela". Zaznaczył, że chodzi o to, by Polacy wiedzieli, na przykład podczas rozmowy przez telefon komórkowy, kto ich rejestruje i co się z tymi danymi dzieje, a także jak długo przechowywane są rozmowy i kto jest do tego uprawniony.
Minister zapewnił, że ustawa nie będzie skierowana przeciwko koncernom.
Wczoraj jeszcze nie wiedział
W środę Sienkiewicz pytany o doniesienia mediów na temat PRISM powiedział, że "trwa badanie, czy opisane przez światową prasę inwigilowanie internetu przez amerykańskie agencje dotyczy również interesów Polski". Szef MSW ocenił, że z doniesień nt. PRISM wyłania się "dość bulwersujący obraz totalnej inwigilacji". - Nie posiadam żadnych informacji, które pozwalałyby mi jednoznacznie stwierdzić, jaka jest skala tego zjawiska, czy dotyczy to obywateli polskich - jeszcze tego nie wiemy, czy dotyczy to w jakikolwiek sposób interesów Rzeczypospolitej - to jest w trakcie badania - powiedział minister. Zwrócił uwagę, że z doniesień wynika, iż działania amerykańskich służb były możliwe tylko przy współpracy wielkich koncernów, i przypomniał, że pod koniec maja razem z premierem Donaldem Tuskiem przedstawił pomysł stworzenia ustawy przeciw "wielkiemu bratu". Podkreślił, że MSW zdaje sobie sprawę z zagrożenia cywilizacyjnego, polegającego na odarciu obywateli z prywatności przy pomocy monitoringu wizyjnego i zbierania danych teleinformatycznych przez służby.
Autor: mn / Źródło: Polskie Radio, PAP