Amerykanów nie obchodzi to, że agencje wywiadowcze z Waszyngtonu ich inwigilują, bo dwa lata po rewelacjach Edwarda Snowdena nikt nie mówi o tym prostym, zrozumiałym językiem. Najłatwiej zaś zwrócić uwagę na to, że Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) kolekcjonuje np. nagie zdjęcia obywateli - i to nie tylko USA, ale również innych krajów - stwierdził John Oliver, jeden z najpopularniejszych satyryków politycznych za oceanem. I poleciał do Moskwy, by dowiedzieć się więcej o "zdjęciach penisów" od samego Snowdena.