To pokazuje, że naprawa wymiaru sprawiedliwości zmierza w jakąś przepaść - ocenił w "Faktach po Faktach" prof. Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Skomentował w ten sposób ujawnioną przez reporterów "Czarno na białym" sprawę wysłania do prokuratorów SMS-ów, by pozyskać informacje o sędziach. Były marszałek Sejmu Ludwik Dorn powiedział natomiast, że nie widzi "nic zdrożnego" w tym, iż prokuratura chce mieć "rozeznanie". Przyznał jednak, że była to z jej strony "nadgorliwość i głupota".
Kilkudziesięciu prokuratorów w Polsce otrzymało polecenie niezwłocznego przesłania do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku listy sędziów, którzy najłagodniej oraz najsurowiej orzekają o tymczasowym aresztowaniu. Oficjalne tłumaczenie, że chodzi tylko o cele statystyczne, nie wszystkich przekonuje.
- Wydaje się dosyć oczywiste, że prokurator chce wiedzieć, do którego z sędziów zwrócić się z wnioskiem o areszt, bo jeżeli trafi do sędziego łagodnego, to tego aresztu nie dostanie, a kiedy trafi do surowego, to go dostanie - komentował w "Faktach po Faktach" sprawę Marcin Matczak.
Dodał, że nie będzie to miało nic wspólnego z prawem, a sprawdzeniem psychologicznym sędziego.
Przypomniał, że istnieje system losowania sędziów, ale - jak zauważył - nie dotyczy on sędziów, którzy decydują o areszcie.
- Sędziowie, którzy orzekają o areszcie, są wyznaczani na dyżury i te dyżury są znane prokuratorom. W związku z tym informacja o tym, który sędzia jest bardziej "prawdopodobny", jeśli chodzi o orzeczenie aresztu, jest bezcenna. Bo wtedy można w taki sposób zatrzymać danego człowieka, czy w takim momencie go doprowadzić, kiedy ten sędzia jest w sądzie - tłumaczył.
- To jest strasznie smutna sytuacja i oburzająca. Słyszeliśmy, że tyle zmian legislacyjnych nastąpiło, żeby nie było sędziów na telefon. A teraz będą sędziowie na SMS, czy prokuratorzy SMS-em będą kontrolowali sędziów - ocenił prof. Matczak.
Jego zdaniem to pokazuje, że naprawa wymiaru sprawiedliwości "zmierza w kompletną przepaść".
Dorn: nie widzę w tym nic zdrożnego
W opinii byłego marszałka Sejmu Ludwika Dorna sprawa rozsyłania SMS-ów to "nadgorliwość i głupota ze strony prokuratury".
- Tylko w przeciwieństwie do pana profesora ja nie widzę nic szczególnie zdrożnego, że prokuratura chce mieć - zwłaszcza jeśli sędziowie są dyżurni - rozpoznane skłonności (sędziów - red.) - powiedział.
- Moim zdaniem po bożemu to jest wtedy, kiedy tego typu wiedza jest gromadzona powoli. Jak zadaje się pytania, to nie z poniedziałku na wtorek, w nocy, o 9 rano. Tego typu pytania ukrywa się wśród innych pytań - ocenił. Jego zdaniem "wszędzie prokuratorzy chcą mieć rozeznanie, jak reagują sędziowie".
Dorn powiedział, że nie widzi tu ingerencji w niezawisłość sędziów. W jego opinii "to raczej głupio, bezsensownie, idiotycznie i nadgorliwie wykonana gra, którą w różnych, także w porządku systemach sądowniczych, prokuratorzy prowadzą z sędziami".
Autor: js//kg//kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24