Urzędnicy z Kancelarii Prezydenta brali udział w pracach nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych w 2007 roku - dowiedziała się TVN24. Jak wynika z informacji zdobytych przez dziennikarzy, wiceszef Kancelarii Robert Draba lobbował na rzecz Totalizatora Sportowego. - Lepiej, że minister w oficjalnym piśmie przesyła do resortu finansów takie stanowisko, niż ktoś z kimś ma się spotykać na cmentarzu - skomentował prezydencki minister Paweł Wypych.
Dziennikarze TVN24 dotarli do dokumentów przesłanych przez kancelarię premiera komisji śledczej badającej sprawę tzw. afery hazardowej.
Człowiek prezydenta wspiera Totalizator
W końcu 2006 roku rząd Jarosława Kaczyńskiego powołał zespół, który miał opracować projekt podniesienia podatków od branży hazardowej. W jego skład wchodził m.in. przedstawiciel Totalizatora Sportowego.
Mimo to, w prace nad ustawą zaangażował się dodatkowo urzędnik Kancelarii Prezydenta. W styczniu i marcu 2007 roku wiceszef kancelarii Robert Draba przekazywał Ministerstwu Finansów postulaty Totalizatora Sportowego. Dotyczyły one m.in. zniesienia dopłat od wideoloterii oraz obniżenia od nich podatków. Uwagi Totalizatora miał kierować do Draby ówczesny prezes TS Jacek Kalida.
"Materiały alternatywne"
Kiedy Draba zwrócił się w marcu do wiceministra Mariana Banasia, otrzymał krytyczną odpowiedź. "Niezrozumiałe jest przekazywanie materiałów niejako alternatywnych do prac powołanego w tym celu zespołu" - napisał Banaś. Mimo to 9 marca na spotkaniu w kancelarii premiera wiceminister zwrócił się do członków zespołu o uwzględnienie w nowelizacji rozwiązań zakładających likwidację dopłat do wideoloterii.
W maju 2007 roku Draba zgłaszał też uwagi do projektu ustawy, również przekazane mu przez prezesa Totalizatora.
W dokumencie, którym w październiku 2007 roku zajął się komitet stały rządu, znalazły się trzy alternatywne rozwiązania. Jednym z nich było zakładające obłożenie dopłatami wszystkich gier z wyjątkiem wideoloterii przy równoczesnym obniżeniu od niej podatków.
"Lepiej niż na cmentarzu"
Sprawa nie budzi wątpliwości prezydenckiego ministra Pawła Wypycha. - Wydaje mi się, że pan minister Draba przesłał do ministerstwa finansów materiał przesłany przez spółkę skarbu państwa - komentuje. - Lepiej, że minister w Kancelarii Prezydenta w oficjalnym piśmie przesyła do resortu finansów takie stanowisko, niż ktoś z kimś ma się spotykać na cmentarzu - zaznaczył Wypych.
Minister ocenił, że "wszystkie kwestie powinny być wyjaśnione". Podkreślił jednak, że Totalizator Sportowy jest spółką skarbu państwa. - Oczywiście nie powinien być na tym rynku w jakikolwiek sposób uprzywilejowany, aczkolwiek wydaje się słuszne, że postulaty spółki skarbu państwa powinny być rozpatrzone - powiedział minister.
PO zdziwione, PiS - nie
Zdaniem zasiadającego w komisji z ramienia Platformy Obywatelskiej Sławomira Neumanna zaangażowanie Kancelarii Prezydenta w akurat tę ustawę jest zaskakujące. - Dziwne jest, że urzędnicy pana prezydenta kontaktowali się w tej właśnie sprawie i to stając po stronie jednej z firm. Wymaga to wyjaśnienia, urzędnicy kancelarii będą musieli nam się wytłumaczyć - powiedział TVN24.
Bartosz Arłukowicz z SLD zaskoczony jest aktywnością Totalizatora Sportowego w procesie powsta
wania ustawy. - Jak widać, Totalizator bardzo mocno naciskał na proces legislacyjny. Lobbował jak widać w różnych miejscach - powiedział poseł.
Rola Kancelarii Prezydenta nie dziwi natomiast Elżbiety Jakubiak z Prawa i Sprawiedliwości. - Pan minister Robert Draba przesłał te pisma do Ministerstwa Finansów, przekazał je zgodnie z właściwością - jak mówi żargon urzędniczy. Kancelaria stała się tutaj jedynie pośrednikiem w przekazywaniu postulatów - uważa Jakubiak.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/wikipedia.org