Lewica zbuduje pomost dla pomostówek - to już oficjalna informacja. O decyzji członków klubu Lewicy, że w piątek zagłosują za odrzuceniem prezydenckiego weta pierwsza poinformowała TVN24. - Zostaliśmy postawieni pod ścianą przez PO, ale uznaliśmy, że jest to najlepsze wyjście. Ustawę i tak skierujemy jednak do Trybunału Konstytucyjnego - mówił po posiedzeniu szef SLD Grzegorz Napieralski. Jeszcze w środę, chciał poprzeć weto. Przegrał we własnej partii.
Pomostówkowy zawrót głowy trwał od kilku dni, a zakończył się inaczej niż początkowo chciał tego Grzegorz Napieralski. Szef SLD powtarzał bowiem, że Lewica podtrzyma weto Lecha Kaczyńskiego. Przeciwny był jego główny konkurent w SLD, szef klubu parlamentarnego Lewicy, Wojciech Olejniczak. Wygrał - w klubie poparło go więcej posłów.
Trybunał zbada, czyli łyżka dziegciu
- Przerobiliśmy wszystkie weta Lecha Kaczyńskiego. I tak: opowiemy się za przyjęciem prezydenckiego "nie" do trzech ustaw zdrowotnych. Przeciwko wetu zagłosujemy w przypadku ustaw ws. odrolnienia gruntów i emerytur pomostowych - mówił tuż po zakończeniu posiedzenia klubu Lewicy Olejniczak.
Dodał, że po głosowaniu w sprawie pomostówek, Lewica i tak skieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego (głównym powodem jest kontrowersyjny zapis o tym, że pomostówkami mogą być objęte tylko osoby, które pracę w szkodliwych warunkach rozpoczęły przed styczniem 1999 roku). Gdy przemawiał Olejniczak, lider Sojuszu stał w drugim planie i tylko się uśmiechał. W końcu sam zabrał głos.
- Podjęliśmy ważną decyzję. Nadal uważamy jednak, że ta ustawa ma wiele mankamentów. Nie było dialogu społecznego i nie było dialogu w Sejmie. Zostaliśmy postawieni pod ścianą. Ale słuchając o wszystkich zagrożeniach postanowiliśmy walczyć o prawa pracownicze inaczej. Chcemy jasnego stanowiska Trybunału, chcemy wpisania do ustawy dodatkowych grup zawodowych - wyliczał Napieralski.
Pałac: To była zwykła transakcja
Z porażką pogodził się już chyba pałac prezydencki. Szef Kancelarii Piotr Kownacki przyznał, że po decyzji klubu Lewicy, prezydent nie widzi sensu w ewentualnych spotkaniach z jej politykami, aby przekonywać ich do poparcia weta.
- Żadne takie spotkanie nie jest zaplanowane, domyślam się, że w trakcie negocjacji wewnątrzsejmowych PO złożyła taką ofertę, której nie zdołali się oprzeć posłowie Lewicy. Rozumiem, że to była gra negocjacyjna i twarda postawa Lewicy służyła temu, żeby podbić stawkę i jak najwięcej uzyskać w zamian za korzystne dla Platformy głosowanie - ocenił prezydencki minister.
"Wszystko dla dobra Lewicy"
Poparcia Lewicy dla pomostówek można było się spodziewać. Jeszcze w czwartek w "Magazynie 24 godziny" poseł SLD Jerzy Wenderlich apelował do kolegów z Platformy, by rozmawiali z Lewicą do ostatniej chwili. Na pytanie, jak on zagłosowałby w Sejmie, odpowiedzieć jednak nie chciał, tłumacząc, że "odpowiedź musi być efektem zbiorowej mądrości posłów lewicy".
Ta mądrość nadeszła na czwartkowym posiedzeniu klubu Lewicy. Przed wejściem na salę Olejniczak powiedział wprost, że będzie swoim kolegom rekomendował odrzucenie weta "pod pewnymi warunkami". Warunki te miał wynegocjować z przewodniczącym klubu PO Zbigniewem Chlebowskim. Jakie to warunki? - Między innymi szybkie przyjęcie w Sejmie ustawy o świadczeniach przejściowych dla nauczycieli - tłumaczył były szef Sojuszu.
Będzie dyscyplina
W klubie podczas głosowania ma panować dyscyplina (wyłączono z niej tylko trzech posłów-związkowców). Wszystko wskazuje więc na to, że weto Lecha Kaczyńskiego do pomostówek uda się odrzucić. Wystarczy do tego większość 3/5 głosów, a za podtrzymaniem prezydenckiego "nie" jest tylko Prawo i Sprawiedliwość.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.PAP