- Środowa debata w Sejmie była jałowa, bo chodziło o to, by dowalić minister zdrowia - ocenił w TVN24 Kazimierz Kutz (PO). Zdaniem posła, reżysera z zawodu, większość jego sejmowych kolegów, zwłaszcza młodych, wychodzi na trybunę, by się "wygłupiać i popisywać" i w rezultacie "z Sejmu robi się teatr".
Sejmowa debata o służbie zdrowia, od dawna oczekiwana jako "najważniejsza" i pilnie śledzona przez pracowników medycznych - w rzeczywistości przebiegała, jak stwierdził Kazimierz Kutz, "na biegu jałowym". Długie tyrady płynące z sejmowej trybuny, powtarzanie po raz kolejny powszechnie znanych już haseł, wzajemne obarczanie się winą za fatalny stan służby zdrowia - a to wszystko przy prawie pustej sali. Czwartkowa prasa nie pozostawiła suchej nitki na nieobecnych posłach, wystarczy przyjrzeć się tytułom artykułów. "Gdzie wy jesteście lenie?" - pytał "Fakt", "Dramat pacjentów i pusta sala sejmowa" - alarmował dziennik "Polska", "Garstka posłów na debacie o zdrowiu" - pisało "Życie Warszawy".
A gdzie byli posłowie?
Jak tłumaczy Kazimierz Kutz, reszta posłów intensywnie pracowała poza salą obrad, w komisjach sejmowych. Tymczasem na sali większość posłów zabierała głos w dyskusji po to, "żeby się popisywać oraz by dowalić rządowi i minister". Jego zdaniem, w przypadku transmitowanej na żywo debaty, "wszystkie partie się szykują żeby dobrze wypaść i żeby dowalić przeciwnikowi". - To jest przykład jak fatalnie na obrady działają kamery telewizyjne - uważa Kutz. - Patrząc na najmłodszych posłów, jako reżyser, widzę, ze oni traktują Sejm jako miejsce, gdzie należy się wygłupiać - ocenił Kutz. Jego zdaniem, przez to "wygłupianie się" obrady tracą swoją powagę i "robi się z tego teatr". - Wychodzi taki "nowy" poseł i czyta przygotowaną wcześniej czytankę, a wszyscy już to wiedzą, o czym on mówi - tłumaczył poseł. Jego zdaniem, "media robią z posłów takie szkapy, na które można wsiadać".
Kutz podkreślił, że w przypadku służby zdrowia posłowie powinni "złożyć te partyjne klocki" i możliwie szybko stworzyć jakąś dobrą ustawę.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24