Co najmniej do środowego poranka potrwają utrudnienia na trasie kolejowej między Warszawą a Radomiem. Z naprawą po kradzieży 200 metrów trakcji nadal zmagają się kolejowi technicy. PKP szacuje, że straty po nocnej kradzieży sięgają nawet stu tysięcy złotych. Na trasie od wtorkowego ranka nie jeżdżą pociągi, w zastępstwie kursuje komunikacja zastępcza. Informację o kradzieży otrzymaliśmy na platformę Kontakt TVN24.
- Awaria dotyczy odcinka linii między miejscowościami Dobieszyn i Kruszyna - mówi rzecznik Kolei Mazowieckich Marcjusz Włodarczyk. Jak dodaje, na uszkodzonym odcinku została zorganizowana komunikacja zastępcza. Pociągi dojeżdżają do tych miejscowości, pasażerowie muszą przesiąść się do autobusu, a później znów do pociągu.
- Poza tym, że skradziono kilkaset metrów trakcji elektrycznej, to został przewrócony słup trakcyjny. Potrzebna jest więc dłuższa naprawa - powiedział Włodarczyk.
Rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof Łańcucki dodał, naprawa sieci trakcyjnej potrwa najprawdopodobniej całą noc i skończy się dopiero w środę rano. - Będziemy się starali przywrócić ruch najpóźniej do ósmej rano - zapowiedział.
Pociągi kursują objazdami; duże opóźnienia
Kursujące tą trasą pociągi pośpieszne kierowane są objazdami przez Dęblin i Pilawę. Opóźnienia wynoszą ok. 1-2 godzin.
Tej nocy doszło do jeszcze dwóch podobnych kradzieży napowietrznej sieci trakcyjnej. Około północy złodzieje skradli miedziane druty na odcinku Sieciechów - Świerże Górne, na linii kolejowej prowadzącej do elektrowni w Kozienicach.
Kradzieży sieci trakcyjnej dokonano także na linii kolejowej Tomaszów Mazowiecki - Radom. Dla pasażerów dwóch pociągów kursujących tą trasą zorganizowano autobusową komunikację zastępczą.
Trakcję na trasie Kruszyna-Dobieszyn - w sumie 200 metrów - skradziono ok. 3.40. Jak szacuje PKP straty spowodowane kradzieżą mogą sięgnąć nawet 100 tys. złotych, a złodzieje oddając skradzione elementy na złom mogli otrzymać najwyżej półtora tysiąca...
Źródło: TVN Warszawa
Źródło zdjęcia głównego: TVN24