- Konstytucję trzeba zmienić, bo ona jest zła, ale nie z powodu doraźnych potrzeb PO i nie w trybie ustawy hazardowej – stwierdził Jarosław Kaczyński. PiS, jak dodał, jest gotowe do poważnej dyskusji na temat zmian ustrojowych w Polsce.
Jego zdaniem kalendarz prac nad zmianami w konstytucji zaproponowany przez premiera Donalda Tuska jest "próbą powtórzenia trybu, w jakim uchwalano ustawę hazardową". - Ostatecznie można uchwalić w trybie nagłym ustawę hazardową - choć obawiam się, że ona też ma tyle mankamentów, że bardzo niewiele z tego wyjdzie - natomiast w tym trybie uchwalanie konstytucji to jednak jest przesada. Na to na pewno się nie zgodzimy – nie pozostawił wątpliwości prezes PiS.
Trzeba zapytać społeczeństwo w referendum
Według niego zapowiedź premiera to "kolejna koncepcja o charakterze czysto propagandowym". - Do rozmowy o przebudowie polskiego ustroju jesteśmy gotowi. Ale poważnej - podkreślił Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS w ewentualnym referendum zapytałby społeczeństwo, czy chce wzmacniać pozycję premiera, czy prezydenta. - To jest przecież kwestia dyskusyjna. Na pewno ta obecna konstrukcja nie jest najlepsza, ale też nie przesadzajmy. Gdyby postawa rządu była inna, to można będzie wiele zdziałać - uznał prezes PiS.
Płatna służba zdrowia?
Jarosław Kaczyński przy okazji spytałby też społeczeństwo o reformę służby zdrowia, a konkretnie, czy Polacy zgadzają się na jej prywatyzację. - To dotyczy interesów każdego człowieka. A Polakom nie można odebrać społecznej służby zdrowia, nie pytając ich o zdanie. Gdyby służba zdrowia miała być prywatna, to pieniędzy od tego nie przybędzie, a z tych, które są, musi być jeszcze zysk. Chyba że chodzi o płatną służbę zdrowia. To jest coś zupełnie innego – stwierdził.
Według prezesa PiS politycy PO powinni jasno powiedzieć, że chodzi im o płatną służbę zdrowia. - I wtedy zapytamy społeczeństwo, czy tego chce - zaapelował Kaczyński.
Premier chce zmieniać konstytucję
W sobotę Donald Tusk przedstawił propozycje zmian w konstytucji, zgodnie z którymi pełną odpowiedzialność za władzę wykonawczą w państwie ponosiłby "gabinet, wspierany przez większość parlamentarną". Już w najbliższych wyborach prezydent miałby być wybierany przez Zgromadzenie Narodowe, nie powinien też mieć prawa weta. Premier chciałby również zmniejszenia wielkości obu izb - Sejmu i Senatu. Opowiada się też za wyborem senatorów w okręgach jednomandatowych, a posłów - według ordynacji mieszanej.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP