- Nie ma absolutnie żadnej różnicy zdań pomiędzy prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem obrony narodowej, Antonim Macierewiczem - mówił europoseł PiS, Ryszard Czarnecki. - Wyraźnie mamy do czynienia z konfliktem - podkreślają z kolei posłowie opozycji. Politycy skomentowali słowa prezydenta, które padły podczas wczorajszych obchodów święta Wojska Polskiego.
- Armia Rzeczypospolitej Polskiej nie jest niczyją armią prywatną - mówił prezydent Andrzej Duda podczas obchodów święta Wojska Polskiego. Podkreślał też potrzebę obopólnej zgody w kwestii wojska, niezależnej od podziałów politycznych.
"Minister kiwał głową. To znaczy że popiera prezydenta"
Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że "nie ma absolutnie żadnej różnicy zdań pomiędzy prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem obrony narodowej, Antonim Macierewiczem". Polityk zaznaczył również, że "prezydent Rzeczypospolitej ma prawo mówić takie oczywistości, jednak nie zmieniają one ogólnego podejście do armii, które reprezentuje szef Ministerstwa Obrony Narodowej".
- Sądzę, że powtarzanie pewnych prawd jest przywilejem nie tylko Kościoła, ale także różnych polityków - mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości. Dodał też, że prezydent mówiąc o armii ma oczywiście rację.
- Pan Antoni Macierewicz, którego uważnie obserwowałem, podczas przemówienia prezydenta bardzo często kiwał głową. Gdybym pan Macierewicz był Bułgarem, uznałbym że kiwanie głową oznacza sprzeciw. Ale ponieważ jest Polakiem, oznacza to, że popiera tezy prezydenta Andrzeja Dudy - skwitował.
"Prezydent nazwał to po imieniu"
Opozycja zwraca uwagę przede wszystkim na to, czy za słowami prezydenta pójdą konkretne działania. Według posłów Platformy Obywatelskiej prezydent powinien zlecić audyt, który pokazałby jak wygląda obecnie sytuacja w wojsku.
- Te słowa prezydenta powinny być odebrane jako słowa do ministra obrony narodowej, bo to on buduje prywatną armię - mówił Czesław Mroczek z PO podczas sejmowej konferencji.
- Czystka kadrowa, wymiana doświadczonych dowódców, budowanie Wojsk Obrony Terytorialnej, które dziś mają zadania bardziej propagandowo-polityczne niż realne. Udział żołnierzy w miesięcznicach, słynne apele smoleńskie, wszystko to proces budowania prywatnej armii - mówił polityk.
- Ważne, że wczoraj prezydent Duda nazwał to po imieniu - podsumował Mroczek.
"Antoni Macierewicz nie może upokarzać prezydenta"
- Prezydent Andrzej Duda ma mandat społeczny, a minister obrony Antoni Macierewicz nie może go cały czas upokarzać i lekceważyć - powiedział z kolei poseł Nowoczesnej Adam Szłapka.
- To, że te słowa padły z ust pana prezydenta świadczy o tym, że mamy do czynienia z sytuacją absolutnie nienormalną - mówił Szłapka na spotkaniu z dziennikarzami w Sejmie.
Jak ocenił, ta nienormalność "wynika z tego, że partnerem prezydenta - jeśli chodzi o współpracę w zakresie bezpieczeństwa i obrony narodowej jest Antoni Macierewicz". Zdaniem posła Nowoczesnej, konflikt Duda-Macierewicz jest bardzo groźny z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa.
- Prezydent w końcu zdał sobie sprawę, że to on ma uprawnienia konstytucyjne i to on ma mandat wyborców w przeciwieństwie do Macierewicza, i nie może być cały czas przez niego upokarzany i lekceważony - mówił poseł.
Według Szłapki, minister Macierewicz swoimi działaniami, dotyczącymi zmian w zakresie dowodzenia, chce podporządkować sobie armię i to generuje konflikt.
"Prezydent ma dużo poważniejsze narzędzie"
Szłapka odniósł się również do słów prezydenta Dudy, który we wtorek deklarował, że trzeba "zachować jedność w ramach polskiej armii, bo polska armia jest jedna i nie można jej różnicować, poprzez rodzaje wojsk, czy jakąkolwiek inną klasyfikację".
- Prezydent widzi, że oczko w głowie Antoniego Macierewicza, czyli Wojsko Obrony Terytorialnej, przygotowane są raczej jako jego prywatne oddziały wojskowe, niż jako część sił zbrojnych - powiedział poseł Nowoczesnej. Dodał też, że "wyraźnie mamy do czynienia z konfliktem i tutaj zaklinanie rzeczywistości przez polityków Prawa i Sprawiedliwości jest bez żadnego znaczenia".
Szłapka wyraził nadzieję, że "dopóki szef MON się nie zmieni, to prezydent Duda nie podpisze żadnych nominacji generalskich i sparaliżuje pracę Antoniego Macierewicza - zmuszając premier Beatę Szydło do dymisji ministra".
Poseł Nowoczesnej był także pytany o to, czy prezydent Duda może czuć się osamotniony przez swój obóz polityczny.
- Prezydent w tym sporze ma dużo poważniejsze narzędzie, niż karna armia polityków Jarosława Kaczyńskiego, która jest zupełnie bez znaczenia- podsumował Adam Szłapka.
Autor: jz/sk / Źródło: tvn24,PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24