Jak tylko dostaniemy materiały z prokuratury, będziemy chcieli przesłuchać polityków PiS w sprawie listy tajnych współpracowników UOP – zapowiada Andrzej Czuma (PO). Według "GW" nielegalnie otrzymał ją m.in. Jarosław Kaczyński.
„Gazeta Wyborcza” napisała, że w 2006 r. ABW przekazała m.in. ówczesnemu premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu listę nazwisk tajnych współpracowników UOP z początku lat 90. Lista ok. 20 nazwisk miała mieć klauzulę „ściśle tajne”. A nazwiska tajnych współpracowników służb specjalnych chroni tajemnica państwowa i można je ujawnić tylko na żądanie prokuratora lub sądu.
Istnienie przekazanej politykom PiS listy odkryło nowe szefostwo ABW po wewnętrznej kontroli. W grudniu w odpowiedzi na pismo komisji śledczej ds. nacisków Agencja poinformowała jej członków, ze złożyła do prokuratury "zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ujawnienie osobom nieuprawnionym tajemnicy państwowej w postaci danych osobowych źródeł informacyjnych UOP”.
"Były premier to też Marcinkiewicz"
Według gazety tymi nieuprawnionymi osobami miał być Jarosław Kaczyński, Lech Kaczyński oraz Zbigniew Wassermann. Szef komisji Andrzej Czuma prostuje te informacje: - W piśmie ABW nie ma żadnych nazwisk. Były tylko stanowiska. A na przykład premierem w tym okresie był także Kazimierz Marcinkiewicz – mówi tvn24.pl.
Poseł PO zaznaczył też, że według jego informacji obecnie toczy się w prokuraturze postępowanie przygotowawcze „w sprawie”, a nie przeciw komuś. Komisja już się zwróciła do prokuratury po materiały ze śledztwa. Czy po zapoznaniu się z nimi będzie wzywać na przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego i Kazimierza Marcinkiewicza? – zapytaliśmy.
"Prezydenta wzywać nie będziemy"
– Po otrzymaniu dokumentów zorientujemy się, o kogo chodzi i będziemy prosić wszystkie wymienione tam osoby o informacje. Nie będziemy wzywać prezydenta, bo chronią go specjalne przepisy, ale pozostałych z pewnością – zapowiada Czuma.
Źródło: tvn24.pl, "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: PAP