Sejm przyjął 14 kwietnia ustawę o powołaniu komisji do spraw zbadania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski. - To jest hybryda karno-administracyjno-inkwizycyjna. Możliwość stosowania środka karnego przez organ administracyjny. Cofamy się w średniowiecze - mówił w "Faktach po Faktach" Krzysztof Kwiatkowski, senator niezależny. - Ta komisja ma nic nie ustalić. Ona jest powołana tylko i wyłącznie w jednym celu. Pierwsze zaproszenie, czy pierwsze wezwanie do tej komisji będzie dotyczyło Donalda Tuska - stwierdził poseł Tomasz Trela z Nowej Lewicy.
Sejm przyjął 14 kwietnia ustawę o komisji do zbadania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski. Opozycja twierdzi, że to wymierzona właśnie w nią, niekonstytucyjna regulacja. Jeszcze przed głosowaniem Janusz Kowalski z Solidarnej Polski przyznał, że ma nadzieję, iż "efektem pracy komisji będzie postawienie Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu". Ustawa trafi teraz do Senatu.
Gośćmi "Faktów po Faktach" byli Krzysztof Kwiatkowski, senator niezależny oraz poseł Tomasz Trela z Nowej Lewicy.
Kwiatkowski: wniosek może być tylko jeden - weto senackie
- To jest hybryda karno-administracyjno-inkwizycyjna. Możliwość stosowania środka karnego przez organ administracyjny. Cofamy się w średniowiecze. Później ludzkość się trochę rozwinęła. Wprowadziła domniemanie niewinności. Wprowadziła możliwość odwołania do niezawisłego sądu, czego tu (w przypadku komisji do spraw zbadania rosyjskich wpływów - red.) nie ma - ocenił Krzysztof Kwiatkowski.
- Tutaj bach, środek na dziesięć lat. De facto anihilacja z polityki bez żadnej procedury, przez osoby powołane w trybie politycznym, bez przymiotu niezawisłości - dodał, odnosząc się do możliwości wydania przez komisję zakazu pełnienia przez daną osobę funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi przez nawet dziesięć lat.
Senator zapowiedział, że w następnym tygodniu zbierze się senacka komisja ustawodawcza, która z ustawą "zrobi to, czego nie zrobiono w Sejmie". - My potraktujemy tę ustawę poważnie. Pokażemy, gdzie są jej niedomagania. Gdzie ona stoi w sprzeczności z konstytucją. (...) Nasz wniosek może być tylko jeden - weto senackie - odrzucenie projektu ustawy w całości - stwierdził Kwiatkowski.
Trela: to będzie grillowanie w mediach rządowych
- Ta komisja ma nic nie ustalić. Ona jest powołana tylko i wyłącznie w jednym celu. (...) Mogę się założyć z każdym. Pierwsze zaproszenie, czy pierwsze wezwanie do tej komisji będzie dotyczyło Donalda Tuska - powiedział Tomasz Trela, deklarując, że Nowa Lewica nie zgłosi nikogo do zasiadania w komisji. - Wyjdzie przewodniczący, ktoś od pana Zbigniewa Ziobry i powie tak: zaczynamy od 2007 roku, kto był premierem tego rządu? Pan premier Donald Tusk - dodał.
- Będzie zaproszony Tusk na śniadanie, Tusk na obiad, Tusk na kolację. Tu nie chodzi o to, żeby cokolwiek ustalić. Tu chodzi o to, żeby zrobić spektakl w telewizji rządowej. (...) To będzie grillowanie w mediach rządowych - stwierdził. - To się będzie działo najprawdopodobniej na 30, 25, 20 dni przed terminem wyborów - dodał.
Poseł Nowej Lewicy przypomniał, że początkowo przeciwnikami powstania komisji byli, oprócz opozycji, także członkowie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro. - Musieli dogadać się ze Zbigniewem Ziobro. Żeby go udobruchać. Żeby komisja powstała. Ziobro pewnie sobie coś wynegocjował. Oni mają jeden cel. Oni za wszelką sposobność, wszelkimi środkami, będą robić wszystko, żeby utrzymać się u władzy, bo wiedzą, że jak przegrają wybory, to to nie będzie przekazanie władzy. Oni niektórzy pójdą siedzieć - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24