Oboje chorowali. Oboje leczyli się w białostockim szpitalu. I tam właśnie się poznali i stali sobie bliscy. Olek i Basia to bohaterowie wystawy fotograficznej "Państwo Kluseczkowie", która pokazuje, jak rozwijała się ich przyjaźń, gdy walczyli z białaczką. - Pewnego dnia Olek zapytał Basię, czy zostanie jego narzeczoną. Odpowiedziała: tak, mój Kluseczku. Od tego momentu zaczęli siebie nawzajem nazywać "Kluseczkami". Tak zaczęła się ich historia - wspominała mama chłopca Paulina Obzejta.
Na Stadionie Miejskim w Białymstoku została zaprezentowana wystawa zdjęć pt. "Państwo Kluseczkowie" autorstwa Magdaleny Topczewskiej. Opowiada historię Basi i Olka, którzy spotkali się na dziecięcym oddziale onkologicznym. Chorowali na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Stoczyli trudną, ale pomyślną walkę z chorobą.
Mama Olka, Paulina Obzejta, opowiadała reporterce TVN24 Joannie Wyrwas, skąd wziął się pomysł na nazwę "Państwo Kluseczkowie".
- Pewnego dnia Olek zapytał Basię, czy zostanie jego narzeczoną. Basia z wielką chęcią odpowiedziała: tak, mój Kluseczku. To było takie urocze. Od tego momentu zaczęli siebie nawzajem nazywać "Kluseczkami". Tak zaczęła się ich historia - powiedziała.
Gdy nie mogli przy sobie być, patrzyli na siebie przez szpitalne drzwi
Wspominała, że był czas, kiedy dzieci "miały utrudniony kontakt ze sobą". Olek odbywał wtedy dziewięciomiesięczną izolację.
- Ale korzystaliśmy z komunikatorów. Było też pukanie do siebie przez drzwi szpitalne czy ścianę. Jedno właśnie czekało na drugie, kiedy tylko pojawiło się na korytarzu, żeby mogli chociaż wzrokowo, chociaż na chwilę zagadać do siebie - opowiadała.
Basia wyszła już ze szpitala, ale nadal widuje się z Olkiem. - Uczestniczymy w urodzinach, umawiamy się na wspólne weekendy. Czekamy też na jakieś wspólne wyjścia, na przykład na salę zabaw. Kino już było zaliczone oczywiście. Jak nam czas pozwala, tak się spotykamy - przekazała mama chłopca.
Zaznaczyła też, że pomoc WOŚP widać w szpitalu "na każdym kroku". Są to sprzęty, które monitorują funkcje życiowe u pacjentów oraz fotele, na których rodzice mogą spać, czuwając przy swoich dzieciach.
"Oswajamy choroby nowotworowe u dzieci, bo wyleczalność jest bardzo duża"
Organizatorkami wystawy są doktor Małgorzata Sawicka-Żukowska, kierownik Kliniki Pediatrii, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, i Magdalena Topczewska, która wykonała zdjęcia.
- My zawsze mówimy, że oswajamy onkologię dziecięcą, choroby nowotworowe u dzieci, bo wyleczalność jest bardzo duża. I myślę, że ta wystawa, którą Magda przygotowała, jest na to dowodem. "Państwo Kluseczkowie", Oluś i Barbara, to jest naprawdę wyjątkowa para i każdy, kto ich spotkał chociaż raz, wie, że ta wystawa mówi dokładnie o nich wszystko - podkreśliła dr Sawicka-Żukowska.
Obok wystawy swoją premierę miała książka dr Sawickiej-Żukowskiej pt. "Saga rodu Kluseczków. Olek i Barbara zakochana Para".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24