Szef hazardowej komisji śledczej Mirosław Sekuła spodziewa się, że komisja przedłuży pracę do końca marca. PiS natomiast złożył w czwartek wieczorem w Sejmie wniosek o wydłużenie prac do końca kwietnia, a Lewica chce, by śledczy pracowali do czerwca. Sekuła przyznaje, że prace są mocno opóźnione.
- Mamy 4-5 tygodniowe opóźnienie. Może da się nadrobić tydzień, może dwa, ale na pewno nie całość - uważa Mirosław Sekuła. Jego zdaniem, zmiana uchwały o powołaniu komisji, w której zapisano, że komisja ma zakończyć pracę do końca lutego 2010 roku, nie jest konieczna do przedłużenia czasu pracy sejmowych śledczych.
Przekonywał, że prawo zezwala na "spóźnienie" komisji bez zmiany uchwały, bo przekroczenie lutego terminu określonego w dotychczasowej uchwale nie jest objęte żadną sankcją i nie spowoduje "nieważności prac komisji".
PO poprze, jeśli będzie to konieczne
Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak zadeklarował, że Platformie zależy przede wszystkim na wyjaśnieniu tzw. afery hazardowej, dlatego poprze wydłużenie prac komisji, jeśli będzie to konieczne.
- Prace komisji śledczej powinny być jak najszybciej skończone. Jeżeli coś będzie wymagało ich wydłużenia, aby wyjaśnić wszystko do końca, to należy taką możliwość przewidzieć - powiedział. - Wszystko, co będzie zmierzało do wyjaśnienia okoliczności w prowadzeniu prac przy ustawach hazardowych może liczyć na nasze zrozumienie i uznanie. Jeżeli to wymaga przedłużenia prac komisji śledczej - oczywiście, że wyrazimy na to zgodę - dodał Dolniak.
Zastrzegł jednak, że przedłużenie prac komisji w dużym stopniu będzie zależeć od jej szefa Mirosława Sekuły.
Kwiecień, czerwiec?
Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości miesiąc to za mało. Rzecznik klubu Mariusz Błaszczak poinformował, że PiS skierowało do marszałka Sejmu wniosek w sprawie przedłużenia prac komisji hazardowej do końca kwietnia. Wcześniej tłumaczył, że "z dotychczasowych przesłuchań wynika, że konieczne będą konfrontacje i dodatkowe przesłuchania świadków".
Przedłużenia prac komisji chce też klub Lewicy, który w połowie grudnia zgłosił projekt uchwały wydłużający pracę hazardowej komisji śledczej do 30 czerwca 2010 r.
- Jesteśmy elastyczni, jeśli chodzi o termin - podkreślił szef klubu Lewicy Grzegorz Napieralski. - Uważamy, że czas działania komisji powinien być przedłużony w sposób racjonalny. Trudno określić, czy to ma być na przykład miesiąc. Musi być w tej sprawie rekomendacja śledczych. Muszą ustalić, jaka jest lista niezbędnych do przesłuchania świadków czy konfrontacji - dodał.
"Niech pomoże marszałek"
Według Napieralskiego, w osiągnięciu kompromisu między klubami w sprawie czasu działania komisji powinien pomóc marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. - Marszałek musi zwrócić się do całej komisji o opinię w tej sprawie, zaprosić szefów klubów do siebie i zaproponować rozwiązanie najbardziej optymalne - zaznaczył. Termin czerwcowy jako realny dla zakończenia prac komisji podtrzymał śledczy Lewicy w komisji Bartosz Arłukowicz.
Franciszek Stefaniuk (PSL) opowiada się za tym, aby komisja hazardowa w ogóle nie miała ograniczenia czasowego. - Nie ma możliwości, żeby komisja skończyła pracę do końca lutego. Prezydium komisji powinno zwrócić się do marszałka Sejmu, żeby wysoka izba zniosła artykuł uchwały o powołaniu komisji, który narzuca termin zakończenia prac - powiedział poseł ludowców.
Źródło: PAP