Dwóch kursantów starło się ze sobą w Centrum Szkolenia Policji w Legionowe. Jeden drugiego dźgnął nożem. Wersje wydarzeń są jednak dwie. Według policji był to wypadek przy ćwiczeniach nowo nabytych umiejętności, według prokuratury - to zwykła bójka. Oba organy prowadzą postępowania w tej sprawie.
Do zdarzenia doszło 19 lipca. Z ustaleń policji i prokuratury wynika, że jeden z przyszłych policjantów miał nóż i w trakcie ranił kolegę w łydkę. Wciąż nie wiadomo jednak, dlaczego adepci szkoły się ze sobą pobili.
Zdaniem policji, która zna wersję wydarzeń bezpośrednio od mężczyzn, rana to efekt wypadku. Z ich zeznań wynika, że mieli ćwiczyć w swoim pokoju techniki obronne, których tego dnia nauczyli się na zajęciach. Policja wszczęła postępowanie w tej sprawie.
- Dwóch młodych aplikantów zaczęło między sobą ćwiczyć chwyty obezwładniające. Sami mówią o zabawie i wygłupach. W trakcie, w rękach jednego z nich pojawia się scyzoryk, przez co rani kolegę w łydkę - mówił Mariusz Sokołowski rzecznik komendanta głównego policji.
Prokuratura bada sprawę
Zdaniem prokuratury jednak, zdarzenie mogło wyglądać inaczej. Według jej ustaleń, między przyszłymi policjantami miało dojść do kłótni. Prokuratura nie wyklucza, że dla jednego z adeptów postępowanie może skutkować aktem oskarżenia. - Na razie oczekujemy opinii biegłego w zakresie, jakie obrażenia poniósł pokrzywdzony - mówiła Katarzyna Ryniewicz-Smela z prokuratury w Legionowie.
Cała sprawa wyszła na jaw po kilku dniach. Informację o zdarzeniu przekazał lekarz, który opatrywał ranę jednego z adeptów. Przyszli funkcjonariusze nie poinformowali od razu i wygląda na to, że nie mieli zamiaru w ogóle informować o zdarzeniu swoich przełożonych.
Jeden z mężczyzn już został wydalony ze szkoły, wobec drugiego zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne.
Autor: ab//kdj/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24