Planujemy dokonać uzgodnionych z Komisją Europejską zmian w przepisach dotyczących sądownictwa - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, szanse na zakończenie sporu Polski z Brukselą w sprawie praworządności wynoszą "80 procent". Lider partii rządzącej mówił również, że nowela ustawy o IPN jest "obowiązującym w Polsce prawem".
Pytany o ocenę szans na porozumienie Polski z Komisją Europejską w opublikowanym w środę wywiadzie dla "Gazety Polskiej", prezes Prawa i Sprawiedliwości oświadczył, że z informacji, którymi dysponuje, "wynika, że to porozumienie jest możliwe".
80 procent szans
"Planujemy dokonać zmian w prawie uzgodnionych z Komisją Europejską" - zapowiedział, dodając, iż nie jest to łatwe, "ale unormowanie sytuacji tego wymaga".
Na uwagę dziennikarza, że premier Mateusz Morawiecki oszacował szanse na zakończenie sporu na 70 procent, lider PiS odparł: "Ja mogę powiedzieć – 80 procent i uważam, że może się to stać niebawem".
Prawo i Sprawiedliwość złożyło w marcu w Sejmie projekty dotyczące nowelizacji ustaw: o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i o Trybunale Konstytucyjnym.
Po tych informacjach do inicjatywy posłów PiS "z najwyższą sympatią" odniósł się szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Nie chciał jednak przesądzić, czy propozycje te mogą oznaczać przełom w sporze między polskimi władzami a Komisją dotyczącym praworządności. Zapowiedział, że kierowana przez niego instytucja będzie analizować to, co zostanie uchwalone przez polski parlament. Komisja Europejska, podejmując w grudniu ub. roku decyzję o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7 Traktatu o UE, dała Polsce trzy miesiące na wprowadzenie w życie rekomendacji dotyczących praworządności. Dotyczyły one m.in. zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, w tym niestosowania zapisu o obniżonym wieku emerytalnym wobec obecnych sędziów.
"Nie wiem, jaką decyzję podejmie Trybunał Konstytucyjny"
W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezes PiS mówił też o nowelizacji ustawy o IPN, która wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. Kaczyński stwierdził, że w tym przypadku sprawa "nie jest taka prosta".
"W tle jest także kwestia roszczeń, bo chociaż może nie ma bezpośredniego związku między tymi sprawami – chcę wierzyć, że go nie ma – to jednak zbieżność czasowa jest oczywista. Chodzi o mienie obywateli RP narodowości żydowskiej, którzy zginęli z rąk Niemców w czasie wojny i nie pozostawili spadkobierców" - zaznaczył Kaczyński. "Co do samej nowelizacji (ustawy o IPN) to mogę powiedzieć tyle, że jest ona obowiązującym w Polsce prawem. Nie wiem, jaką decyzję podejmie Trybunał Konstytucyjny, zobaczymy" - dodał prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że w przypadku nowelizacji ustawy o IPN, "na pewno intencją ustawodawcy nie było karanie kogokolwiek za wspomnienia, nawet te najbardziej surowe wobec pojedynczych Polaków czy też grup, społeczności".
"I na pewno na mocy tego prawa, nikt za wspomnienia, relacje, badanie historii, opisywanie niegodziwości czy wręcz zbrodni, jakich dopuszczali się obywatele Polski, nie będzie miał najmniejszych problemów" - zapewnił prezes PiS.
"Musimy bronić się przed kłamstwem"
Podkreślił, że cel zmian w prawie "był i jest zupełnie jasny – powstrzymanie pomawiania Polski, przypisywanie nam państwowego, ogólnonarodowego zaangażowania w zbrodnie Niemców". "Jako państwo, jako naród, nie mieliśmy z tym nic wspólnego, przeciwnie – Polskie Państwo Podziemne, podobnie jak rząd na emigracji, mimo bardzo ograniczonych możliwości, robiło, co mogło, by chronić obywateli narodowości żydowskiej. Tysiące Polaków podjęło ogromne ryzyko – bo zagrożenie śmiercią dotyczyło także ich rodzin – pomocy żydowskim współobywatelom" - podkreślił. "Gdy dziś słyszę apele, byśmy, jak Austriacy, czuli się i napastnikami, i ofiarami jednocześnie, to przyznam szczerze – wpadam w wielki gniew. Hitler w Austrii witany był entuzjastycznie przez ogromną część obywateli. Austriacy stanowili niemałą część obsługi fabryk śmierci, zbudowanych przez Niemców. Zresztą sam Hitler był Austriakiem. Takie porównanie przeczy podstawowym i łatwo weryfikowalnym faktom historycznym. Naprawdę musimy bronić się przed kłamstwem, bo wprowadzanie go w życie przekroczyło już dawno granice bezczelności i absurdu" - stwierdził Kaczyński. Nowelizacja ustawy o IPN zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
6 lutego ustawa o IPN została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę, który jednocześnie skierował wniosek o zbadanie jej treści przez TK. Nadal nie wiadomo, kiedy sędziowie Trybunału wydadzą opinię w tej sprawie.
Autor: ptd/adso / Źródło: PAP, TVN24