Ogrom materiału dowodowego, długa lista świadków, no i spowalnianie prac spowodowane zamieszaniem wokół obecności członków PiS w komisji na początku jej działalności - to wszystko przemawia za wydłużeniem prac śledczej komisji hazardowej. W środę posłowie jednogłośnie zadeklarowali poparcie dla projektu uchwały autorstwa PiS, która przewiduje, że sejmowi śledczy będą pracować do końca kwietnia, a nie do końca lutego. - Kwiecień to dobry miesiąc na pisanie raportu - mówił wcześniej marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
W środę posłowie debatowali nad projektem PiS. Głosowanie najprawdopodobniej w piątek.
"Śledczy zdani tylko na świadków"
Projekt uchwały przedstawiła Beata Kempa z PiS. Posłanka podkreśliła, że ze względu na tempo prac, śledczy nie są w stanie rzetelnie przygotowywać się do przesłuchań. - Jesteśmy po prostu zdani tylko i wyłącznie na wersję świadka, co jest niedopuszczalne - powiedziała. Kempa zwróciła uwagę, że "istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że niezbędne będzie przeprowadzenie konfrontacji świadków".
Wśród argumentów przemawiających za wydłużeniem czasu prac komisji posłanka wymieniła również fakt, że prokuratura nie przekazała jeszcze "dużej części materiału dowodowego w postaci stenogramów rozmów (...) sporządzonych w wyniku działań operacyjnych CBA".
"Nie chodzi o ściganie pędzącego królika, a o prawdę"
- Żadna z sił politycznych nie jest zainteresowana "sprzątaniem prawdy pod dywan" - mówił w imieniu PO Witold Pahl. Podkreślał, że ogrom materiału dowodowego spływającego do komisji oraz konieczność współpracy z innymi organami spowodowały potrzebę przedłużenia czasu prac komisji.
Przedstawicielka PiS Marzena Wróbel zwróciła uwagę, że PiS od początku stało na stanowisku, że w uchwale powołującej komisję wyznaczono zbyt szybki i "nierealny" termin zakończenia jej prac - koniec lutego 2010 r.
Również poseł PSL Franciszek Stefaniuk uznał, że pierwotny termin zakończenia prac komisji był nierealny, m.in. z powodu dużej liczby świadków do przesłuchania i ogromu materiału dowodowego. Poseł ocenił, że koniec kwietnia jako termin zakończenia prac komisji jest realny pod warunkiem, że tempo prac będzie takie jak do tej pory.
Podobnie poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz podkreślał, że lutowy termin zakończenia prac komisji był nierealny. Zapewnił, że Lewicy w komisji nie chodzi o "ściganie pędzącego królika", ale o wyjaśnienie prawdy - a do tego potrzeba czasu i dokumentów. W czasie debaty poseł zapowiedział ponadto, że jego klub złoży poprawkę zakładającą przedłużenie czasu pracy komisji do końca czerwca.
Kwiecień idealny na pisanie raportu"
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski poinformował około południa, że z informacji uzyskanych od szefa komisji hazardowej Mirosława Sekuły (PO) wie, iż planowane jest zakończenie przesłuchań do końca marca. - Więc kwiecień będzie dobrym okresem na napisanie i przyjęcie raportu końcowego z prac komisji - ocenił.
Kamiński (znów) przed komisję
We wtorek prezydium hazardowej komisji śledczej ustaliło dalszy plan pracy śledczych. Od 4 marca komisja ma wznowić przesłuchania. Na 23 marca zaplanowano ponowne przesłuchanie - tym razem w trybie niejawnym - byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego oraz sekretarza kolegium ds. służb specjalnych Jacka Cichockiego.
Źródło: PAP, tvn24.pl