"Szklana pułapka 4" w polskich kinach będzie miała premierę 6-go lipca, ale na Stadionie Dziesięciolecia jest już od kilku dni. Podczas jednej rundki wokół korony stadionu osiem osób zaczepiało nas oferując filmy na dvd, bajki i gry komputerowe.
Handlarze zostają na koronie stadionu przynajmniej do końca lipca, choć już pierwszego miało ich tam nie być. Walczą o przesuniecie eksmisji o kilka następnych miesięcy. Kilka tysięcy kupców z Jarmarku Europa narzeka na konieczność przeprowadzki i nie chce rozstać się z miejscem, gdzie handlowano przez ostatnie kilkanaście lat. Przez cały ten czas stadion - a szczególnie jego korona - pełni podobną rolę jak w PRL-u bazar Różyckiego. Oprócz normalnego towaru zawsze można tam było dostać prawie wszystkie produkty niedostępne na legalnym rynku.
Wszyscy ważni ludzie na stadionie noszą przy sobie krótkofalówki. Najbardziej skomplikowane urządzenia mają czterej policjanci patrolujący bazar, inspektorzy służby celnej i 20 ochroniarzy zatrudnianych przez zarządcę obiektu. Druga, o wiele liczniejsza grupa, to krótkofalowcy - biznesmeni i ich pomocnicy. Jeżeli na brzuchu handlowca mamrocze walkie-talkie, z całą pewnością w jego ofercie jest więcej, niż widać gołym okiem. Przy każdym wejściu na koronę stadionu przynajmniej 3 osoby stoją na czatach.
Na stadionie funkcjonuje przynajmniej kilka technik unikania nieprzyjemności ze strony mundurowych.
Murzyni, którzy sprzedają podrabiane ciuchy, są wirtuozami techniki "nogi za pas". Towar rozkładają na dużych prześcieradłach - tak, by jednym energicznym ruchem dało się uformować zarzucany na plecy tobół i z nim uciekać.
Azerowie i Ukraińcy handlujący płytami cd i dvd stosują technikę "na składaka".
Na stoliku układają dla niepoznaki jakiś legalny towar - na przykład puste pudełka do płyt. Obok nich rozkładają filmowe nowości i gry komputerowe. Przygotowywanie ekspozycji idzie im niezwykle sprawnie - w ciągu godziny składają i rozkładają swoje kramy nawet kilkanaście razy. Rytm ich pracy wyznaczają dwa policyjne patrole. Gdy tylko pojawiają się z zasięgu wzroku, w ciągu kilku sekund płyty lądują w schowku.
Stosunkowo popularna jest też metoda na "Listę Wildsteina".
W pierwszym etapie kupiec dostaje spis dostępnych płyt, potem znika na chwilę w tłumie i wraca z zamówionym towarem.
"Gość w dom, Bóg w dom" - to dewiza krezusów nielegalnego handlu, którzy posiadają na stadionie nieruchomości: przyczepy kempingowe i budki z dykty. Kiedy naganiacz znajdzie już chętnego kupca, zaprasza go do przyczepy, by za zamkniętymi drzwiami mógł w spokoju zapoznać się z całą ofertą handlową.
Najtrudniej jest dostać anaboliki i inne nielegalnymi środki dla kulturystów. Sposób jest jeden, za to bardzo skuteczny - trzeba znaleźć Irka. On wszystko ma.
Według danych policji, stadion stanowi jeden najważniejszych węzłów handlu nielegalnym oprogramowaniem, przemycanym alkoholem i papierosami. Tylko w latach 1995-2001 przeciwko handlowcom użytkującym stadion wszczęto ponad 25 tysięcy postępowań przygotowawczych. Zarekwirowano około 10 milionów pirackich płyt i kaset wideo.
Podczas dwugodzinnej wycieczki na stadion udało się nam zlokalizować 13 stanowisk z nielegalnym towarem.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: W handlu wódką i spirytusem specjalizują się Ukraińcy