Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił Instytutowi Pamięci Narodowej akt oskarżenia wobec autorów i wykonawców stanu wojennego z grudnia 1981 r., w tym Wojciecha Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i Stanisława Kani. Tym samym wyrok ponownie opóźni się.
Sąd uzasadniał swoją decyzję m.in. tym, że istniejące w aktach sprawy opinie historyków są niepełne, nieaktualne i sprzeczne ze sobą.
IPN ma uzupełnić - zdecydował sąd w środę - "istotne braki śledztwa". Ma powołać zespół biegłych historyków, zwrócić się do zagranicznych archiwów i przesłuchać nowych świadków, m.in. ówczesnego sekretarza KC KPZR Michaiła Gorbaczowa, byłą premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, byłego kanclerza Niemiec Helmuta Schmidta oraz Zbigniewa Brzezińskiego.
Prokurator IPN Piotr Piątek zapowiedział złożenie zażalenia na postanowienie sądu. Nie chciał odnosić się do szczegółowego uzasadnienia tej decyzji.
Kania zadowolony
Jeden z oskarżonych, były pierwszy sekretarz KC PZPR Stanisław Kania, wyraził zadowolenie z decyzji sądu. Powiedział dziennikarzom, że nie wierzy, by Rosja przekazała wszystkie swoje archiwalia związane ze stanem wojennym - na konieczność zwrócenia się o takie materiały do Rosji wskazał sąd w uzasadnieniu swojej decyzji.
Gen. Wojciech Jaruzelski opuścił sąd, nie udzielając komentarza dziennikarzom.
Obrona chciała uzupełnienia aktu
Uzupełnienia aktu oskarżenia i m.in. przesłuchania nowych świadków, domagała się obrona.
Według niej, oskarżeni nie popełnili przestępstwa, bo działali w stanie tzw. wyższej konieczności wobec groźby sowieckiej interwencji. Sam Jaruzelski w ubiegłym miesiącu zapewniał, że zależy mu na szybkim procesie. Powtarzał, że stan wojenny był ocaleniem kraju przed katastrofą, przepraszał też za jego ofiary.
IPN chce procesu
Prokurator Piątek chciał oddalenia wniosków obrony, które uważa za obliczone na przedłużenie sprawy. Negował groźbę interwencji w 1981 r. Za zbędne uznał przesłuchiwanie świadków z zagranicy.
W kwietniu 2007 r. pion śledczy IPN w Katowicach skierował do sądu akt wobec w sumie dziewięciu osób - członków utworzonej w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. tzw. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego oraz Rady Państwa PRL (która formalnie wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety). Zarzuty dotyczą m.in. kierowania i udziału w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw" (czyli WRON).
Oskarżony Jaruzelski
Główni oskarżeni to 84-letni gen. Jaruzelski - ówczesny I sekretarz PZPR, premier PRL i szef MON, a także szef WRON, 82-letni gen. Kiszczak - członek WRON i ówczesny szef MSW oraz 80-letni Kania, były już wtedy I sekretarz KC PZPR. Oskarżeni nie przyznają się do zarzutów; w śledztwie odmówili składania wyjaśnień.
Generał nie stanie przed Trybunałem
W 1996 r. Sejm głosami SLD i części PSL zdecydował, że Jaruzelski nie stanie przed Trybunałem Stanu za stan wojenny, bo działał "w stanie wyższej konieczności".
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie trwają już procesy Jaruzelskiego, sądzonego od 2001 r. za masakrę robotników Wybrzeża z grudnia 1970 r. (nie przychodzi on ostatnio na rozprawy z powodów zdrowotnych) oraz Kiszczaka - sądzonego od 1993 r. za przyczynienie się do masakry górników w kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r. (trwa przerwa z powodu jego złego zdrowia - na maj zaplanowano kolejne rozprawy).
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24