Podział w tej sprawie jest na obóz wolności i obóz przymusu. My jesteśmy obozem wolności - przekonywał w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 i na tvn24.pl Jarosław Gowin, odnosząc się do dyskusji wokół podpisanej przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego tak zwanej deklaracji LGBT. Wicepremier i minister nauki zapewniał, że dopóki w Polsce rządzi Zjednoczona Prawica, "tego typu treści w polskich szkołach nie będzie".
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał pod koniec lutego dokument "Warszawska polityka miejska na rzecz społeczności LGBT+", czyli tak zwaną deklarację LGBT.
W deklaracji wymienione zostały obszary, które w opinii społeczności LGBT+ wymagają podjęcia działań. Postulaty dotyczą między innym bezpieczeństwa, wolności artystycznej, równouprawnienia w miejscu pracy czy utworzenia hostelu interwencyjnego dla osób będących w sytuacji kryzysowej.
W dokumencie prezydent stolicy zobowiązał się też do wspierania działań na rzecz edukacji seksualnej zgodnej ze standardami WHO [World Health Organization, Światowej Organizacji Zdrowia - przyp. red.].
Tę decyzję wielokrotnie krytykowali politycy partii rządzącej, w tym jej prezes Jarosław Kaczyński, który mówił, że przeciwnicy polityczni PiS "atakują naszą politykę społeczną i co gorsza, atakują rodziny, atakują nawet dzieci".
"Zdecydowanie trzeba reagować, niezależnie od tego, jak ostrym słownictwem"
O deklarację LGBT i polityczne komentarze w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 i na tvn24.pl był pytany wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
- To nie my wywołujemy ten temat - odpowiedział Gowin na sugestię prowadzącego, że stanowcze reakcje polityków partii rządzącej w sprawie deklaracji LGBT mają na celu zmobilizowanie wyborców Prawa i Sprawiedliwości. - Wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego czy innych polityków obozu Zjednoczonej Prawicy są reakcją na inicjatywy podejmowane przez przedstawicieli Koalicji Europejskiej - zaznaczył wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Podkreślił też, że "zdecydowanie trzeba reagować, niezależnie od tego, jak ostrym słownictwem".
- Podział w tej sprawie jest na obóz wolności i obóz przymusu. My jesteśmy obozem wolności - wolności rodziców do tego, żeby wychowywać dzieci w duchu takich wartości, które wyznają rodzice - przekonywał.
Gowin: dopóki rządzimy, takich treści w szkołach nie będzie
Jak dodawał Gowin, "karta LGBT+ w takiej wersji, w jakiej przedstawił to prezydent Trzaskowski, zakładała na początku przymusowe lekcje".
- Nie mam nic przeciwko temu, żeby rodzice, którzy uważają, że małżeństwo może być związkiem osób tych samych płci, wychowywali w takim duchu swoje dzieci. Ale jako zwolennik wolności nie zgadzam się na to, żeby [lekcje - przyp. red.] były narzucane ogółowi społeczeństwa - zaznaczył.
Powiedział również, że "zwolennicy tych rozwiązań odnoszą się też do karty WHO, a tam jest mowa także o przedszkolach, o indoktrynowaniu dzieci w duchu określonej ideologii". - Na szczęście jest tak, że o tym, jakie treści będą przekazywane dzieciom czy młodzieży, decydują nie samorządy, tylko państwo - zaznaczył wicepremier.
- Dopóki rządzi Zjednoczona Prawica, to tego typu treści w polskich szkołach nie będzie - podsumował.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock