Wraca sprawa wypowiedzi posła PiS Artura Górskiego, który z sejmowej mównicy określił Baracka Obamę jako nadchodzącą katastrofę i koniec cywilizacji białego człowieka. SLD prosi marszałka Sejmu, by wyjaśnił sprawę i apeluje o zdecydowaną reakcję do prokuratury i prezesa PiS.
- Można byłoby sprowadzić to (wypowiedź Górskiego-red.) do ironii i przypomnieć wspaniałą fraszkę Stanisława Jerzego Leca, że zawsze znajdą się eskimosi, którzy dla mieszkańców Konga wypracują wskazówki zachowywania się w wysokich temperaturach, bo to było tak śmiesznie. Ale z drugiej strony sprawa jest bardzo poważna – mówił na konferencji prasowej w Sejmie poseł Tadeusz Iwiński.
I dodał: - Górski nie mówił, tylko odczytywał przygotowany wcześniej tekst, to nie jest żółtodziób. Był posłem poprzedniej kadencji, pracował w gabinecie politycznym byłego premiera Jerzego Buzka, ma doktorat na Akademii Teologii Katolickiej, napisał trzy książki o polskiej prawicy, którą zresztą skompromitował. I kolejnym ogniwem jego wypowiedzi jest to, co wydarzyło się w Warszawie.
Można byłoby sprowadzić to (wypowiedź Górskiego-red.) do ironii i przypomnieć wspaniałą farszkę Stanisława Jerzego Leca, że zawsze znajdą się eskimosi, którzy dla mieszkańców Konga wypracują wskazówki zachowywania się w wysokich temperaturach, bo to było tak śmieszenie. Ale z drugiej strony sprawa jest bardzo poważna Poseł Tadeusz Iwiński
11 listopada na Nowym Świecie policja oddzieliła marsz zwolenników Obozu Narodowo–Radykalnego od kontrdemonstracji antyfaszystów. - To że wydano zgodę na taką demonstrację akurat 11 listopada, w 90. rocznicę odzyskania niepodległości, kiedy tylu zagranicznych szefów państw i rządów przyjechało do Warszawy, uważam za rzecz skandaliczną - mówił Iwiński. - ONR wydawał przed wojną pismo "Sztafeta". Biorąc pod uwagę ostatnią wypowiedź posła Górskiego i wydarzenia na Nowym Świecie, obawiam się, że mamy do czynienia z jakąś straszną sztafetą, że w Polsce wciąż są żywe relikty myśli najbardziej reakcyjnej, z nurtami faszystowskimi i nie można w takiej sytuacji nie reagować - podkreślił polityk lewicy.
"Dlaczego Jarosław Kaczyński milczy?"
Iwińskiemu wtórował poseł Jerzy Wenderlich. - Od kilku dni mówimy o sprawie, która poruszyła opinię publiczną, nie tylko w Polsce. Chodzi o wypowiedzi Górskiego. A jednak reakcji politycznych jest za mało. Poza tym prokuratura, która nieraz zajmowała się bardziej błahymi sprawami, teraz w ogóle nie reaguje. Wydaje mi się, że prokuratura powinna się zastanowić, czy ta wypowiedź, to nie jest propagowanie faszyzmu. Stawiam tu znak zapytania, ale chciałbym, żeby prokuratura podjęła działania wyjaśniające, czy ta wypowiedź nie narusza czci i godności prezydenta innego państwa - mówił Wenderlich.
Podkreślając, że adresatem jego wątpliwości są nie tylko śledczy, ale też kierownictwo PiS. - Już wiele dni temu stanowczo powinien się wypowiedzieć prezes PiS, a milczy. Tej sprawy tak bardzo bulwersującej nie da się zamieść pod dywan. Przecież ma ona swoje implikacje międzynarodowe - stwierdził polityk lewicy. I dodał: - Kiedy niszowe gazety niemieckie pisały o braciach Kaczyńskich w sposób felietonowy, wywoływało to oburzenie PiS.
Wenderlich poinformował, że SLD złoży projekt poselskiej interpelacji, który miałaby być podpisany przez przedstawicieli wszystkich klubów. - Jej treść kierujemy do marszałka Sejmu, by zechciał wyjaśnić sprawę posła Górskiego - dodał poseł.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24