Rok po smoleńskiej katastrofie na Krakowskie Przedmieście powróciły krzyże, transparenty i coraz bardziej radykalne żądania. 10 kwietnia pod Pałacem odbyły się cztery demonstracje.
Warszawa, Krakowskie Przedmieście, dzień obchodów pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Kilkutysięczny tłum właśnie zakończył wspólną modlitwę Anioł Pański. Atmosfera jest jednak daleka od modlitewnego skupienia. Zgromadzeni skandują: „Judasze”, „bojkot TVNu”, „Rząd pod sąd” i „Tu jest Polska”. A to dopiero początek demonstracji zorganizowanej dla upamiętnienia 96 pasażerów prezydenckiego tupolewa. Przynajmniej takie było założenie.
- Ludzie tu przychodzą i mówią, że po nocach płaczą. Nie dano nam przez rok przeżyć tego dramatu i bólu. Jak można nam pomoc? Spokojnie dać nam przeżyć – mówi uczestnik demonstracji. O spokój jednak trudno. Znacznie częściej słychać wyzwiska, górę biorą negatywne emocje. – Jazda stąd, bo mi się, gnoju jeden, nie podobasz – usłyszał operator TVN24.
„Hańba wierzącym w sierp i młot”
Nie wszystkim się to podobało. - Bardzo mi przykro, bo przyjechałem się skupić. A widzę, ze muszę się wstydzić. Przykro mi, bardzo mi przykro.
Takie opinie to tutaj jednak rzadkość. Łatwiej o mocne słowa, także na transparentach. „Pętaki, hańbicie cześć zamordowanego prezydenta, generała Błasika i pilotów”, „Zamach”, „Hańba wierzącym w sierp i młot”.
- Cały czas mówicie o katastrofie, a to jest morderstwo. Zwykły zamach. Wy wiecie, kto go dokonał. Dokonali Rosjanie i jeszcze ktoś – słychać wśród uczestników demonstracji.
"Gdzie my - Polska czy Rosja?"
Przez ostatni rok jedno się na Krakowskim Przedmieściu nie zmieniło: znowu są krzyże, a demonstranci wciąż domagają się powrotu krzyża ustawionego tu kilka dni po 10 kwietnia. - Naród był zjednoczony, tylko pan Komorowski zrezygnował tutaj z tego krzyża – ocenił uczestnik manifestacji. - Zaprasza Miedwiediewa do Polski, tu ogradzają płoty, kim my jesteśmy? W jakim kraju my żyjemy? Gdzie my - Polska czy Rosja? – pytał inny.
Co bardziej radykalni powtarzali, ze jak krzyż tu nie powróci, prędzej czy później powtórzy się sytuacja z sierpnia 2010 roku: przepychanki na Krakowskim Przedmieściu i tygodnie koczowania pod Pałacem. Uczestnicy przypominają, że idzie wiosna, będzie cieplej, i będą mogli wrócić.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP