W Polsce mamy dziwny kult zygoty i kult płodu. Zupełnie niepotrzebnie nadajemy im cechy biologicznie nieuzasadnione - powiedział w "Tak jest" w TVN24 ginekolog dr Grzegorz Południewski. - Sprowadzanie problemu do zarodka czy płodu jest absurdem dlatego, że to jest zarodek rodzaju ludzkiego - odpowiadała Małgorzata Owczarska, prezes Konfederacji Kobiet RP.
Dr Grzegorz Południewski, ginekolog i Małgorzata Owczarska - prezes Konfederacji Kobiet RP odnieśli się do przypadku pani Agnieszki, która urodziła dziecko, pomimo że płód był ciężko i trwale uszkodzony. Prof. Bogdan Chazan, powołując się na klauzulę sumienia, odmówił przeprowadzenia zabiegu przerwania ciąży w kierowanym przez niego szpitalu. Nie wskazał też, choć zobowiązywały go do tego przepisy, innego lekarza lub placówki, gdzie można zabieg wykonać. - Nasze dziecko umierało w bólach 10 dni - powiedziała kobieta, która wraz z mężem zgodziła się opowiedzieć o swoich przeżyciach w czwartkowym programie "Czarno na białym".
- To sytuacja wyjątkowo trudna. W takiej sytuacji kobieta potrzebuje bardzo dużego wsparcia - oceniła w piątek w TVN24 Małgorzata Owczarska. Jak mówiła, "było wiadomo, że to dziecko szybko umrze, dlatego należało otoczyć je wszelką możliwą opieką, we wszelki możliwy sposób eliminować ból, trzeba było zająć się rodzicami, którzy - można sobie wyobrazić - niesamowicie cierpieli".
Uznała, że to, iż to "dziecko zostałoby zabite wcześniej" nie zmieniłoby ani bólu dziecka, ani kobiety. - Mama, która zabije swoje dziecko w procedurze aborcji dalej pozostaje mamą, tylko dziecka martwego - dodała Owczarska.
"Próba przedłużenia agonii, co w medycynie jest naganne"
Dr Grzegorz Południewski powiedział, że poprzez narodziny zdeformowanego, niezdolnego do życia płodu rodzice zostali dodatkowo ukarani przez los, bo musieli przeżyć sto razy większy dramat, niż gdyby ciąża została przerwana.
- Los tych ludzi powinien nam pokazywać, jak wielkim przeżyciem, dramatem jest oczekiwanie na śmierć dziecka z momentem, kiedy się urodzi. Trzeba to przyrównać do czegoś, co nazywamy opieką terminalną. Tego typu postępowanie, które miało miejsce, jest próbą przedłużenia agonii, czegoś co w medycynie jest naganne - ocenił.
Dodał, że przedłużanie opieki terminalnej, reanimowanie ludzi chorych nowotworowo, którzy nie mają szans na przeżycie, nie jest etycznie uzasadnione. - W tym wypadku ta nieuzasadniona opieka, sztucznie podtrzymująca cierpienie tych ludzi, jest absolutnie nie na miejscu - ocenił.
Ginekolog zauważył, że w Polsce mamy "dziwny kult zygoty i kult płodu". - Zupełnie niepotrzebnie nadajemy im cechy biologicznie nieuzasadnione - zaznaczył. Dodał, że nie każde życie ma wszystkie uprawnienia, chociażby takie jak zadawanie bólu własnym rodzicom. - Zarodek jest częścią kobiety, bo bez niej egzystować nie potrafi - tłumaczył lekarz.
"Nie wykonuje się aborcji, żeby zabić chomika"
- Sprowadzanie problemu do zarodka czy płodu jest absurdem dlatego, że to jest zarodek rodzaju ludzkiego - podkreśliła Owczarska. Dodała, że to, iż zarodek nie egzystuje, nie znaczy, że nie jest oddzielną istotą.
- Wszyscy genetycy zgadzają się co do tego, że rozwój osobniczy zaczyna się wtedy, kiedy powstaje genotyp. Nie wykonuje się aborcji po to, żeby zabić chomika - podkreśliła.
Dr Południewski powiedział, że "indywidualny genotyp jest tym samym, co plan budynku". - Trzeba zdawać sobie sprawę, że uprawnienia gotowego budynku dla planu są nieuzasadnione - dodał.
Tłumaczył, że "płód w trakcie swojego rozwoju jest zdolny odczuwać bardzo wiele bodźców, ale nie są adekwatne do tego, jak my je sobie wyobrażamy".
- To, że płód reaguje na jakieś bodźce zewnętrzne, to nie znaczy, że czuje tak jak my. W praktyce taką zdolność odczuwania mózg płodu nabiera około 32. tygodnia ciąży. To, co się dzieje w mózgu bardzo wczesnego płodu nie ma nic wspólnego z bólem, z zimnem, odczuciem głodu, bo takich uczuć tam jeszcze nie ma - wyjaśniał lekarz.
- Rozwój człowieka jest pewnym procesem, który startuje z bardzo prymitywnej formy - podobnej do glonu nawet - a kończy się rozwojem pana Jana Kowalskiego. Problem w tym, że przez cały czas nie jest to ten sam Jan Kowalski. Ta zygota zapłodniona może nim być, ale może być również nowotworem, może być ciążą, która w ogóle nie rozwinie części płodowej, zarodkowej, rozwinie się samo łożysko. To są biologiczne fakty - mówił ginekolog. Dodał, że "człowiek jest od momentu, kiedy zaczyna egzystować samodzielnie".
ZOBACZ MATERIAŁ "CZARNO NA BIAŁYM":
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24