Dlaczego 116 tomów akt ze śledztwa ws. zbrodni katyńskiej pozostaje utajnionych w rosyjskich archiwach? Były szef MSZ prof. Adam Rotfeld widzi wiele powodów - wśród nich polskie zaangażowanie na Ukrainie, a także powody osobiste. – W tych aktach jest bardzo dużo nazwisk zbrodniarzy, a ich dzieci i wnuki to dziś wpływowi ludzie - mówi w "Faktach po Faktach".
Na początku maja prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przekazał pełniącemu wówczas obowiązki prezydenta Bronisława Komorowskiego 67 tomów akt ze śledztwa badającego zbrodnię katyńską. Pochodzą one ze śledztwa, które w latach 1990-2004 prowadziła Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej. Kolejne 116 tomów, które były utajnione, pozostało w Rosji.
Jest też powód, o którym rzadko się mówi – zauważa Rotfeld - w tych aktach jest bardzo dużo nazwisk zbrodniarzy, a ich dzieci i wnuki to dziś wpływowi ludzie, którzy nie chcą żyć z "piętnem Kaina" Adam Daniel Rotfeld
"Piętno Kaina"
Jego zdaniem, jest wiele powodów politycznych, które zadecydowały o utajnieniu pozostałych tomów. Wymienia wśród nich polskie zaangażowanie w pomarańczową rewolucję na Ukrainie w 2004 roku, które zostało odebrane jako działanie antyrosyjskie.
- Jest też powód, o którym nigdy się mówi, ale który jest zawsze w tyle głowy – zauważa Rotfeld. I dodaje: - W tych aktach jest bardzo dużo nazwisk zbrodniarzy, których już nie ma, ale są ich dzieci i wnuki (...) to są ludzie bardzo wpływowi, którzy są w randze generałów i oni myślą o swoich wnukach.
Rotfeld wspomina, że spotkał się kiedyś z takim pytaniem "ze strony najwyższych ust" za zamkniętymi drzwiami - "Czy powinniśmy wnuki i dzieci tych zbrodniarzy pozostawiać z piętnem Kaina?". Wtedy - jak opowiada - pozwolił sobie na uwagę, że ważniejsza jest rehabilitacja ofiar tej zbrodni.
Badane przez IPN
67 tomów udostępnionych i przekazanych Komorowskiemu akt trafiło do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie działającej w IPN. Według deklaracji historyków Instytutu, pomogą one w kontynuacji polskiego śledztwa.
O odtajnienie pozostałych 116 tomów starają się rosyjskie stowarzyszenie Memoriał i rodziny ofiar zbrodni katyńskiej, którzy w tej sprawie wystąpili do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Na dostęp do nich liczą także historycy IPN. Liczą, że dzięki nim udałoby się zakończyć śledztwo ws. zbrodni katyńskiej.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. WIkipedia