Jednej ze swoich ofiar poderżnęli gardło (miał to być prezent urodzinowy), a drugą udusili (chcieli zobaczyć, jak umiera człowiek). Dziś zapadły surowe wyroki. Dwóch młodych mężczyzn dostało dożywocie, a trzeci z oskarżonych (który w chwili zbrodni nie miał ukończonych 17 lat) został skazany na 25 lat więzienia.
Niespełna 20-letni obecnie: Krzysztof L. i Bartosz C. skazani zostali na dożywocie. Sąd zdecydował także, że obaj będą mogli wyjść z więzienia dopiero po 35 latach. Najmłodszy z nich, niespełna 18-letni Mariusz K. został skazany na 25 lat więzienia. Będzie mógł z niego wyjść dopiero po 20 latach.
Prosili o łagodne kary
Przed sądem Krzysztof L. przyznał się do winy. Bartosz C. przyznał jedynie, że trzymał za nogi zamordowanego 16-latka. Do trzymania za ręce tej ofiary przyznał się najmłodszy z oskarżonych Mariusz K. Cała trójka odmówiła składania wyjaśnień.
Dla dwóch 20-latków prokurator domagała się kary dożywotniego więzienia. Dla najmłodszego sprawcy chciała 25 lat więzienia. - Trudno znaleźć słowa na opisanie tego, co zrobili oskarżeni. Nie można zrozumieć, bo tak nie robią nawet zwierzęta - nie zabijają dla zabawy - mówiła prokurator Agata Góralska.
Obrona Bartosza C. wniosła o uniewinnienie go od zabójstwa 32-latka, bowiem nie przyznawał się do tej zbrodni. Adwokat Krzysztofa L. przekonywała, by sąd nie wymierzał mu kary dożywocia i wnosiła o łagodny wymiar kary. Obrońca najmłodszego ze sprawców mówiła, że brał on udział w zbrodni, bo bał się o własne życie i wskazywała na jego mniejszą rolę. Chciała nadzwyczajnego złagodzenia kary. Wszyscy obrońcy podnosili młody wiek oskarżonych. Sami oskarżeni wnosili o łagodne kary.
Zbrodnie bez motywu
Sąd jednak nie miał wątpliwości, że sprawcy zasługują na najsurowsze kary. Sędzia Marek Chmiela podkreślił, że przerażające w tej sprawie jest to, że dwóch potwornych zbrodni zabójstwa dokonało trzech młodych ludzi.
- Są to zbrodnie dokonane w zasadzie bez motywu, bez powodu. No bo trudno chyba uznać za motyw usprawiedliwiający działanie oskarżonych to, że chcą dowiedzieć się i poznać w jaki sposób zabija się człowieka. Takie zachowanie wskazuje na brak jakichkolwiek odruchów ludzkich oskarżonych. Dla nich rzecz najcenniejsza, jaką jest życie i zdrowie człowieka, jest pustym frazesem. Dla oskarżonych człowiek jest przedmiotem, na którym eksperymentują - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Marek Chmiela.
"Młody wiek nie jest usprawiedliwieniem"
Sąd podkreślił, że narada składu sędziowskiego w tej sprawie trwała bardzo krótko i uznano, że oskarżeni zasługują na najwyższy wymiar kary. - Nikt ze składu sędziowskiego nie miał wątpliwości, na jaką karę oskarżeni zasługują i jaka kara będzie sprawiedliwa - powiedział Chmiela. Zdaniem sądu kara ma pełnić funkcję wychowawczą, ale musi stanowić także pewną zapłatę za to, co się zrobiło.
W uzasadnieniu wyroku zwrócono uwagę, że młody wiek oskarżonych nie może być w tym przypadku okolicznością łagodzącą i wytłumaczeniem dla tego, co zrobili. Sąd ocenił, że dla oskarżonych życie ludzkie nie stanowiło żadnej wartości, a - zdaniem biegłych psychiatrów i psychologa - nie mają oni wyższych uczuć, a każdy z nich jest osobą dominującą i agresywną.
Matka ofiary chciała kary śmierci
Matka zamordowanego 32-letniego Krzysztofa Bożena Muszyńska mówiła, że wolałaby dla oskarżonych kary śmierci. Nie potrafi wybaczyć mordercom. - To było bestialstwo. Oni nie mieli powodu, żeby zabić dwoje ludzi, własnego kolegę i sąsiada. Dla mnie samej nie chciałabym tylko, żeby były sprawy apelacyjne i żebym jeszcze raz przez to przechodziła - powiedziała.
Obrona prawdopodobnie jednak będzie wnosić apelację.
Zabójstwo miało być "prezentem"
Cała trójka została oskarżona o zabójstwo 16-letniego kolegi. Zamordowali go, bo chcieli zobaczyć, jak umiera człowiek. Dwaj starsi ze sprawców odpowiadali także za zabójstwo 32-letniego sąsiada. To zabójstwo miało być "prezentem" na 18. urodziny jednego z nich.
Do pierwszej zbrodni doszło pod koniec października 2008 roku. Wtedy w jednym z mieszkań przy ul. Więckowskiego w Łodzi znaleziono ciało 32-letniego właściciela mieszkania z poderżniętym gardłem. Jak ustalono, zbrodni dokonali jego sąsiedzi - obaj oskarżeni 20-latkowie.
Do drugiego zabójstwa doszło dwa miesiące później w mieszkaniu jednego ze sprawców. Ofiarą był ich znajomy 16-latek. Dusili go sprężyną od ekspandera, później bili drewnianą pałką po całym tułowiu i dusili nią. Jak mówił potem jeden z oprawców, chciał zobaczyć jak umiera duszony człowiek.
Źródło: PAP, TVN24