"Żartem" okazało się sobotnie zgłoszenie na policję, jakoby dwóch mężczyzn miało wypadek na Wiśle koło Nowego (Kujawsko-Pomorskie). Po uzyskaniu informacji o osobie tonącej w rzece poszukiwania prowadziło kilkudziesięciu strażaków i policjantów. Prawdopodobni autorzy żartu zostali zatrzymani.
- Po kilkunastu godzinach intensywnego śledztwa udało się zidentyfikować i zatrzymać dwóch mieszkańców Kwidzyna (woj. pomorskie), którzy prawdopodobnie byli autorami tego "żartu". Zostali już przewiezieni do komendy w Świeciu nad Wisłą (woj. kujawsko-pomorskie), gdzie zostaną przesłuchani i usłyszą prawdopodobnie zarzuty - powiedziała Monika Chlebicz, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji.
Na ratunek koledze
W sobotę wieczorem anonimowy mężczyzna zadzwonił do policjantów ze Świecia informując, że jego kolega ześlizgnął się z brzegu do Wisły. Rozmówca nie przedstawił się i natychmiast się rozłączył.
Miejsce, gdzie rzekomo miało dojść do wypadku, mieszkańcy miejscowości Nowe traktują zimą jako skrót do miejscowości Nebrowo. Istniało więc prawdopodobieństwo, że mężczyźni, którzy mieli zaginąć na Wiśle, najprawdopodobniej w tym właśnie celu weszli na lód.
Rozpoczęto natychmiast przeszukiwanie Wisły w rejonie Nowego, ale równolegle prowadzono poszukiwania autora informacji. Mimo że mężczyzna dzwonił z niezarejestrowanego telefonu na kartę, w niedzielę udało się policji zidentyfikować dwóch podejrzewanych o dokonanie zgłoszenia.
Jeśli obaj zatrzymani zostaną przez sąd uznani winnymi fałszywego powiadomieni o wypadku, to oprócz kary za ten czyn, grozi im także konieczność pokrycia kosztów akcji poszukiwawczo-ratowniczej. Prowadzono ją w nocy z soboty na niedzielę i w niedzielę rano.
Akcja za ponad 100 tys. zł
Brzegi i nurt zamarzniętej Wisły przeszukiwało przez kilkanaście godzin jedenaście jednostek straży zawodowej i dwie ochotniczej oraz policjanci. Użyto silnych reflektorów, sań lodowych, łodzi płaskodennych i sprowadzonego z Warszawy śmigłowca z kamerą termowizyjną.
- Tylko godzina lotu śmigłowca to koszt około 5 tys. zł. Cała akcja kosztowała z pewnością znacznie ponad 100 tys. zł - powiedział Paweł Frątczak, rzecznik Komendy Głównej Straży Pożarnej.
Ponad 50 ofiar mrozu
Ostatniej doby z powodu wychłodzenia zmarło w kraju osiem osób (od 27 stycznia w sumie 53 osoby).
Policja apeluje, aby stale informować służby o osobach, które znalazły się w sytuacji zagrażającej życiu, przebywają w nieogrzewanych pomieszczeniach: m.in. pustostanach, piwnicach czy ogródkach działkowych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24