Mimo sprzeciwu posłów PiS, szef komisji ds. nacisków Andrzej Czuma weźmie udział w czwartkowym przesłuchaniu byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. W głosowaniu członkowie komisji odrzucili wniosek posłów PiS w tej sprawie. Za wyłączeniem Czumy z posiedzenia komisji opowiedzieli się posłowie PiS i Lewicy.
Zdaniem posłów PiS, Czuma nie może uczestniczyć w przesłuchaniu byłego szefa CBA, bo - gdy rzeszowska prokuratura przedstawiła Kamińskiemu zarzuty dotyczące afery gruntowej - był prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości. Co więcej - dowodzą - w sprawie tej Czuma aktywnie brał udział.
Arkadiusz Mularczyk (PiS) zaznaczył, że Mariusz Kamiński pisał do Czumy jako ministra sprawiedliwości, że na rzeszowskiego prokuratora Bogusława Olewińskiego, który prowadził sprawę przekroczenia uprawnień podczas akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa, wywierano naciski, by jej nie umarzał. - Nie zajmowałem się w żadnym momencie sprawą prowadzoną przez prokuraturę rzeszowską - zadeklarował Czuma.
PiS: Zeznaniami Sobiesiaka chcą przykryć zeznanie Kamińskiego
Komisja odrzuciła wniosek Mularczyka, który chciał przełożyć na późniejszy termin przesłuchanie Kamińskiego i przyszłotygodniowe przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego tak, aby ich zeznania nie kolidowały z pracami komisji hazardowej. - Próbujecie przykryć zeznanie pana Kamińskiego zeznaniami pana Sobiesiaka - stwierdziła Marzena Wróbel (PiS).
Jak argumentował Czuma, "komisja nie może uzależniać swoich posiedzeń od innych wydarzeń". Przyznał jednak, że daty przesłuchań nie były konsultowane ze wszystkimi członkami komisji.
Mularczyk argumentował też, że z przesłuchaniem Kamińskiego należy poczekać do czasu, aż z materiałów dotyczących przecieku z afery gruntowej i składania fałszywych zeznań w tej sprawie będzie zdjęta klauzula tajności. Złożył też wniosek o wystąpienie do prokuratury o odtajnienie akt z tych spraw.
Obydwa postępowania są prawomocnie umorzone.
Zarzuty i dymisja
Kamiński w październiku usłyszał zarzuty nadużycia uprawnień, kierowania nielegalnymi działaniami operacyjnymi CBA dotyczącymi wręczenia łapówki osobom powołującym się na wpływy w resorcie rolnictwa i funkcjonariuszom publicznym oraz kierowania podrabianiem dokumentów i wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy w oparciu o te dokumenty.
Kamiński nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wielokrotnie podkreślał, że wszystkie działania Biura były legalne.
Były szef CBA łączy sprawę postawienia mu zarzutów z działaniami CBA w sprawie przebiegu prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej. Twierdzi, że zarzuty były pretekstem dla premiera, żeby odwołać go z funkcji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański