Niemałym zaskoczeniem dla Andrzeja Czumy była obecność na uroczystości powołania go na ministra sprawiedliwości nieoczekiwanego gościa - Janusza Korwin-Mikkego. - On sam się zaprosił. Zadzwonił do Kancelarii Prezydenta i powiedział, że chce uczestniczyć w tym spotkaniu - wyjaśnił w rozmowie z tvn24.pl nowy minister sprawiedliwości.
Kancelaria Prezydenta zapytała następnie Andrzeja Czumę, czy ma coś przeciwko obecności Korwin-Mikkego na uroczystości. Zaprzeczył, wyjaśniając, że o tym decyduje prezydent i jego Kancelaria. Czuma poprosił natomiast Kancelarię, by na uroczyste wręczanie ministerialnej teki przyszedł z dziećmi i wnukami. Otrzymał na to zgodę.
Ministrem - "uczciwy człowiek"
- Byłem zaskoczony, bo Janusz Korwin-Mikke nie jest moim przyjacielem, ani członkiem rodziny - komentował minister. Przyznał jednak, że zna Korwin-Mikkego od 30 lat, ale - jak zastrzegł - to nie jest bliska znajomość. - Bardzo mi miło, że chciał być obecny. Tym bardziej, że mówił bardzo miłe rzeczy i bardzo ładnie się wypowiadał o mnie - dodał.
Czuma wspomniał, że poczuł się wręcz zawstydzony, gdy usłyszał od szefa UPR, że powodem jego przybycia na tę uroczystość była "chęć uczestniczenia w nominacji na ministra sprawiedliwości, po raz pierwszy w wolnej Polsce, uczciwego człowieka".
"Nie pchał się, ale został zauważony"
Jak podkreślił później w TVN24 sam Korwin-Mikke, nie mógł sobie odmówić przyjemności uczestnictwa w powołaniu Czumy na ministra, bo "nieczęsto członkiem rządu zostaje tak przyzwoity człowiek".
Według szefa UPR, nowy minister sprawiedliwości to "osoba, która robiła swoje, nie pchała się na świeczniki, a została po prostu zauważona". Takie scenariusze w demokracji - według lidera UPR - nie zdarzają się często.
"Oddaj broń w ręce Polaków!"
Ale to nie wszystko - Janusz Korwin-Mikke, który od lat walczy o szerszy dostęp do posiadania broni, oczekuje pomocy ministra w tej kwestii. Jak powiedział w TVN24, ma nadzieję, iż nowy minister sprawiedliwości nie zrezygnuje ze swojego projektu ustawy, która - w jego ocenie - gwarantowałaby Polakom większe bezpieczeństwo. - Nie rezygnuj z pomysłu łatwiejszego oddawania broni w ręce Polaków! - zaapelował szef UPR do nowego ministra.
Czuma: Nie będzie szerokiej dostępności broni
Taką interpretację swojego projektu ustawy o broni i amunicji Andrzej Czuma zdecydowanie odrzuca. - To nieprawda. To nie jest projekt, który bardzo szeroko udostępnia możliwość otrzymania pozwolenia na broń - tłumaczył w rozmowie z tvn24.pl. W jego przekonaniu, projekt ten "stawia nawet większe rygory, które spełnić musi osoba ubiegająca się o pozwolenie na broń". Czuma dodał, że projekt ustawy zakłada też przekazanie prawa wydawania pozwoleń na broń z rąk policji w ręce samorządów.
- Nie chodzi więc o szerokie udostępnianie broni. W prasie powypisywano wiele bałamuctw na ten temat i te bałamuctwa ludzie powtarzają - tłumaczył Czuma. Dodał też, że nie ma pewności, czy Janusz Korwin-Mikke w ogóle przeczytał jego projekt ustawy. - Jeżeli przeczytał i się godzi, to bardzo się cieszę - podsumował.
W ubiegłego roku media pisały, że Czuma zaproponował, by każdy, z wyjątkiem przestępców czy osób chorych psychicznie, mógłby się starać o tzw. obywatelską kartę broni. Czuma wielokrotnie podkreślał, że to błędna interpretacja jego projektu ustawy o broni i amunicji.
Źródło: tvn24.pl, student.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl