Paradzie towarzyszyły tysiące widzów, zapełniających trasę i boczne uliczki. Największym powodzeniem cieszyły się wozy opancerzone, czołgi i samoloty.
Podczas przejścia wojska tłum bił brawo. Żołnierze przemaszerowali w mundurach sił lądowych, powietrznych i morskich. Nie zabrakło też orkiestry w barwnych strojach historycznych i reprezentantów szkół oficerskich. Niektórym kręciła się łza w oku, inni czuli dumę. - To pokazuje, jak wielkie mamy szczęście, że w naszym kraju panuje pokój - mówi jeden z obserwatorów uroczystości. - To zaszczyt, że nad naszym bezpieczeństwem czuwają tacy żołnierze - dodaje.
- Takie parady powinny być organizowane co roku - mówi pan Krzysztof z Sadyby - to świadczy o potędze Polski i stawia ją wysoko wśród innych państw Europy.
Część widzów znalazła się w pułapce. Wszystkie bramy prowadzące do Łazienek zostały zamknięte na klucz. Przez kilka godzin kilkadziesiąt osób nie mogło wydostać się z parku. - Jesteśmy jak w pułapce - mówi zdenerwowany mieszkaniec Ursynowa. Po zakończeniu uroczystości bramy zostały otwarte a "zakładnicy" uwolnieni.
Ważnym wydarzeniem był udział w przemarszu żołnierzy 1. pułku artylerii w Belfort - najstarszego pułku artylerii we Francji, w którym w stopniu porucznika służył Napoleon Bonaparte. Była to rewizyta po udziale polskiego pododdziału w defiladzie 14 lipca na Polach Elizejskich w Paryżu.
Nad defilującymi z hukiem przelatywały samoloty bojowe F-16, MiG-29 i Su-22. Nie zabrakło też śmigłowców szturmowych, transportowych oraz helikopterów morskich. Oklaskami zostały przywitane cztery biało-czerwone samoloty Iskra, wypuszczające białe i czerwone smugi dymu.
Tegoroczna defilada była największą od 1974 roku. We wcześniejszych latach niewielkie defilady pododdziałów reprezentacyjnych kończyły uroczystą odprawę wart przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
Anna Kucman Wojciech Bojanowski
Źródło: tvn24.pl; reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl