- To były najbardziej tragiczne święta od pięciu lat, jeśli chodzi o liczbę ofiar - mówi TVN24 rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. W całym kraju tylko w Wigilię i dwa dni Świąt Bożego Narodzenia zginęło 13 osób, a kolejne 32 zostały ranne w wyniku pożarów i zatruć. W sobotę nad ranem ten bilans jeszcze się zwiększył: w Bartoszycach znaleziono zaczadzone młode małżeństwo z dwuletnim dzieckiem.
Strażacy podejrzewają, że przyczyną tragedii był tlenek węgla ulatniający się z piecyka gazowego umieszczonego w łazience.
Osoby, które zatruły się śmiertelnie to 21-letnia kobieta, 23-letni mężczyzna i dwuletnie dziecko. Przyjechali oni do Bartoszyc w odwiedziny do rodziny. Ciała osób dorosłych odnaleziono w łazience. To w tym pomieszczeniu znajdował się piecyk gazowy, z którego prawdopodobnie ulatniał się czad. Ciało dziecka znaleziono w pokoju przylegającym do łazienki.
Gospodarze mieszkania, kobieta i mężczyzna, którzy znajdowali się w pokoju nieco dalej położonym, zostali przewiezieni do szpitala. Ich stan lekarze określają jako stabilny.
Śmiertelnie groźne piecyki
Kilka dni wcześniej do podobnej tragedii doszło w Elblągu.
Z powodu zaczadzenia zmarła tam dwójka wnucząt i babcia, dziadek i jedno dziecko wciąż znajdują się w szpitalu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24