Cypryjska policja sporządziła raport, z którego wynika, że posłowie PiS Karol Karski i Łukasz Zbonikowski jeździli wózkami golfowymi należącymi do jednego z hoteli w Limassol. Parlamentarzyści konsekwentnie zaprzeczają i podkreślają, że dokument "wcale niczego nie przesądza". Ale zdaniem marszałka Bronisława Komorowskiego bezsprzecznie wskazuje on na jeden fakt: - Okazuje się, że posłowie zasłaniali się immunitetem. Mimo, że na początku mówili co innego - ocenia marszałek.
Komorowski o winie posłów Karskiego i Zbonikowskiego przesądzać jednak nie zamierza i cierpliwie czeka na wyjaśnienie całej sprawy do końca. A jakim sposobem najłatwiej można do tego doprowadzić? Według marszałka najwłaściwszym i najbardziej honorowym wyjściem z sytuacji byłoby złożenie przez parlamentarzystów wniosku o zniesławienie ich przez hotel do sądu cypryjskiego.
- Wówczas automatycznie zrzekliby się immunitetu i umożliwili odpowiednim organom podjęcie właściwych kroków - tłumaczył marszałek. - Z pewnym niepokojem patrzę jednak na to, że póki co, to zobowiązanie posłów nie jest przez nich realizowane - dodawał.
"Nie chodzi o wyłudzenie"
Co wyjaśnił raport cypryjskiej policji na temat nocnych wydarzeń w jednym z cypryjskich hoteli? - Przede wszystkim to, że posłowie jednak zasłaniali się immunitetem... Choć na początku twierdzili co innego. Nie był to jednak immunitet poselski, a immunitet Rady Europy - uważa Komorowski.
Ujawnienie dokumentu wskazuje też, zdaniem marszałka, na jeszcze jedną rzecz. Mianowicie taką, że teza Karola Karskiego jakoby zarzuty hotelu były próbą wyłudzenia pieniędzy, jest nieprawdziwa. - Przesłanie raportu policji, za pośrednictwem cypryjskiego MSZ-u do polskiego MSZ-u, jest czymś, co tę tezę eliminuje. Taka akcja nie może być organizowana przez kogoś, kto nie ma twardych dowodów i nie jest przekonany do swojej racji - zauważał Komorowski.
Źródło: TVN24, "Przegląd Sportowy"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24