- Rolą Tuska nie jest to, żeby jakiekolwiek państwo, łącznie z jego własnym państwem, miało bezpośrednie korzyści z tego, co on robi - mówił w "Faktach po Faktach" Włodzimierz Cimoszewicz. Były premier odniósł się do sygnałów, że polskie władze mogą nie poprzeć Donalda Tuska na drugą kadencję jako szefa RE.
Eurodeputowany PiS prof. Ryszard Legutko w rozmowie z RMF FM w środę przyznał, że kanclerz Angela Merkel pytała podczas wizyty w Warszawie o stosunek prezesa Jarosława Kaczyńskiego do możliwości pozostawienia Donalda Tuska na drugą kadencję na stanowisku szefa Rady Europejskiej. - Prezes wyjaśnił, że nie może popierać Tuska, bo toczą się wobec niego różne postępowania i atakował polski rząd - powiedział Legutko.
"Tusk nie jest przedstawicielem Polski"
Do tych słów oraz do zarzutów polityków PiS, że Tusk nie dba o polskie interesy w UE, odniósł się w "Faktach po Faktach" Włodzimierz Cimoszewicz. - Rolą Tuska nie jest to, żeby jakiekolwiek państwo, łącznie z jego własnym państwem, miało bezpośrednie korzyści z tego, co on robi. On nie jest przedstawicielem Polski. Jest urzędnikiem międzynarodowym wybranym przez wszystkich przywódców państw członkowskich i ma reprezentować interes Europy, tak jak go większość rozumie - powiedział.
- Można by dyskutować o tym, czy Tusk się wywiązywał przez 2,5 roku idealnie ze swoich obowiązków, ale nie z tego punktu widzenia, jaki jest prezentowany przez polityków PiS-owskich - dodał Cimoszewicz.
Zdaniem b. premiera zarzuty wobec Tuska powinny być przedstawione wszystkim partnerom, jeśli "to jest poważny problem". - W przeciwnym razie to wygląda na polityczny rewanż, na niepoważne przedsięwzięcie - ocenił.
"Kwestia układanki politycznej"
Ewentualny sprzeciw polskiego rządu wobec kandydatury Tuska nie musi jednak oznaczać, że były polski premier nie zostanie wybrany na drugą kadencję. Decyzja w tej sprawie nie wymaga bowiem jednomyślności państw członkowskich UE.
- To jest nie tylko kwestia oceny człowieka, to jest kwestia pewnej układanki politycznej w strukturze władz unijnych - oceniał szanse Tuska na drugą kadencję Cimoszewicz. - Jak rozumiem, osiągnięto porozumienie między frakcjami politycznymi i to będzie odgrywało decydującą rolę - dodał.
"Pomysł jest z piekła rodem"
Były premier skomentował projekt ustawy metropolitalnej proponowany przez posłów PiS. - Pomysł jest z piekła rodem. Ten pomysł zakłada m.in., że głos mieszkańca Warszawy, a jest ich milion siedemset tysięcy, będzie przy wyborze przyszłej, powiększonej Rady Warszawy 10 razy słabszy od głosu mieszkańca gminy sąsiadującej z Warszawą, a tych mieszkańców jest ponad 200 tys. - powiedział Cimoszewicz.
PiS zapowiedziało, że projekt ma zostać poprawiony. - Jeśli to zmienią, to ustawa stanie się mało atrakcyjna dla PiS-u, dlatego że wtedy nie będzie w stanie spełnić swojego ewidentnego zamiaru - politycznego przejęcia władzy w stolicy - skomentował b. premier.
"Uzależnianie sędziów od polityków"
Cimoszewicz odniósł się do planowanych zmian w sądownictwie. Projekt zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa przewiduje, że w KRS zostaną utworzone dwa Zgromadzenia. W skład Pierwszego Zgromadzenia będą wchodzić: I prezes Sądu Najwyższego, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, minister sprawiedliwości, osoba wskazana przez prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów. Drugie Zgromadzenie ma tworzyć 15 sędziów wskazanych przez Sejm.
- Wybór sędziów do jednej z dwóch izb nowej KRS przez parlament oczywiście doprowadza do uzależnienia sędziów, którzy będą się ubiegali o te stanowiska od polityków, z możliwymi do wyobrażenia konsekwencjami - ocenił Cimoszewicz. - Reorganizacja sądów z prawdopodobnym spłaszczeniem struktury sądowej do dwóch poziomów jest w moim przekonaniu niezwykle ryzykowna, gdy chodzi o sprawność. To jest pozór, że jeśli będą dwie instancje, to będzie łatwiej - dodał.
Zdaniem Cimoszewicza "chodzi o to, żeby i tutaj wprowadzić sobie wpływy polityczne". - Dlatego że tego typu reorganizacja stwarzałaby fantastyczną okazję do nowych powołań funkcyjnych. To są tysiące stanowisk - stwierdził były premier.
Autor: mart//rzw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24