Do tej pory za rozsypanie prochów zmarłego groziło w Polsce 5 tys. złotych grzywny i 30 dni aresztu. Nielegalne było też trzymanie prochów zmarłego w mieszkaniu, ale już wkrótce może się to zmienić.
Główny Inspektorat Sanitarny zastanawia się nad liberalizacją przepisów. Sprawą, już od października, miałby się zająć międzyministerialny zespół. - Mamy świadomość, że dotykamy bardzo delikatnej tkanki: obyczajowej, religijnej, kulturowej - zapewnił Jan Orgelbrand, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego.
Mamy świadomość, że dotykamy bardzo delikatnej tkanki: obyczajowej, religijnej, kulturowej. Jan Orgelbrand, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego
- W Szwajcarii jest na przykład możliwość trzymania urny z prochami w domu, we Francji istnieje możliwość rozsypania prochów - powiedział Orgelbrand.
Także w Polsce jest coraz większa grupa osób, które chcą odejść w ten sposób. - Żądam, żebym była spalona i rozsypana tam, gdzie chodzę na grzyby - oświadczyła pisarka, Lucyna Legut. Teraz grozi za to w Polsce 5 tys. zł grzywny lub 30 dni aresztu.
Urna w domu ryzykowna
Pomysł budzi jednak kontrowersje. - Uważamy, że wszelkie pomysły typu trzymania urn w domu nie są najlepsze z tego powodu, że mogą być konflikty rodzinne i nie każdy będzie miał dostęp do zmarłego - powiedział TVN24 Dariusz Dutkiewicz, dyrektor biura Polskiej Izby Pogrzebowej.
Przeciwny jest też Kościół rzymskokatolicki, który domaga się poszanowania ciała po śmierci i podkreśla sakralny aspekt odwiedzania grobów zmarłych.
Kremacja źle się kojarzy
Według antropologów, kremacja w Polsce ciągle źle się kojarzy. Chodzi oczywiście o skojarzenia z holokaustem. Być może właśnie to decyduje o fakcie, że w Polsce kremowanych jest około 5 proc. zwłok, a dla porównania we Francji, 25 proc.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24