"Kalkulowano małą wojenkę o honor Polaków, a wyszła wojna atomowa"

Bronisław Komorowski w "Faktach po Faktach" w TVN24
"PiS padł ofiarą tezy o wstawaniu z kolan"
Źródło: tvn24
To dotyka interesów strategicznych państwa polskiego i jednak bym zastosował weto - tak Bronisław Komorowski, były prezydent, komentuje spór o nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Zdaniem gościa "Faktów po Faktach" w TVN24 jej zapisy zostaną zmienione bez względu na wyrok Trybunału Konstytucyjnego.

Po podpisaniu przez prezydenta nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej i skierowaniu jej w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, nie gaśnie spór polskich władz z Izraelem i środowiskami żydowskimi.

W czwartek przed polskimi placówkami dyplomatycznymi w Rzymie i Tel Awiwie odbyły się protesty krytykujące zapisy z noweli, które zakładają karanie za wypowiedzi przypisujące państwu polskiemu lub narodowi polskiemu odpowiedzialność za zbrodnie Holokaustu.

"Duda chciał się uwiarygodnić"

Zdaniem Bronisława Komorowskiego z nowelizacją ustawy o IPN wiązało się spore ryzyko "związane z takim sposobem na obronę dobrego imienia Polski".

- W sytuacji, kiedy projekt rządowy jest zmieniany w Sejmie i posłowie, którzy nie biorą wprost odpowiedzialności za skutki takiej ustawy, dopisują tam różne artykuły dotyczące na przykład Ukrainy, a to już dotyka interesów strategicznych państwa polskiego, to jednak bym zastosował weto - pokreślił były prezydent.

Ocenił, że podpisując sporną ustawę prezydent Andrzej Duda chciał "uwiarygodnić się" przed środowiskiem partii rządzącej po wecie ustaw sądowych. - Widać, że obóz rządowy łapie czas. Ważne, żeby złapać go w dobrym momencie, a nie tylko po to, żeby przeczekać kryzys - podkreślił Komorowski.

- Kalkulowana była taka małą wojenkę o honor Polaków, a wyszła wojna atomowa. Tego chyba nikt w PiS nie przewidział - skomentował były prezydent.

"To bubel prawny"

Komorowski podkreślił, że jeszcze przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie spornej ustawy o IPN politycy partii rządzącej już zapowiadają zmiany w treści noweli.

- Wyrok Trybunału Konstytucyjnego ma być de facto dekoracją, podkładką pod potwierdzenie decyzji, która zostanie wypracowana w gabinetach politycznych PiS-u. Mam nadzieje, że w PiS-ie dojrzewa przekonanie, że coś z tym trzeba zrobić - podkreślił były prezydent.

Przy okazji Komorowski przypomniał ostatni komentarz byłego premiera Jana Olszewskiego, który nazwał nowelizację o IPN "bublem prawnym". Były prezydent zgodził się z tą opinią.

- PiS padł ofiarą własnej tak bardzo pochopnie i niekonsekwentnie głoszonej tezy o wstawianiu z kolan w polityce międzynarodowej. Po prostu trudno jest się przyznać do tego, co jest oczywistością - trudne i kontrowersyjne ustawy konsultuje się w szerokim układzie - skomentował.

Kalulowana była mała wojenka o honor Polaków

"Kalulowana była mała wojenka o honor Polaków"

"Czarnecki miał za co przepraszać Thun"

Gość "Faktów po Faktach" ocenił, że "PiS nie zafundował Polsce obrony dumy i dobrego imienia, ale okazję do przyklejenia Polsce ponownie wizerunku kraju ksenofobicznego".

W tym kontekście były prezydent przypomniał sprawę europosła PiS Ryszarda Czarneckiego, który za porównanie innej deputowanej Róży Thun do "szmalcownika" stracił funkcję wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego.

- Miał za co pan Ryszard Czarnecki przepraszać panią Różę Thun, ale przede wszystkim powinien przeprosić opinię publiczną w Polsce za to, że zafundował dodatkowe źródło negatywnych opinii o naszym kraju w wymiarze historycznym - podkreślił Komorowski.

"Straty w armii będą trudne do odwrócenia"

W ocenie byłego prezydenta, który wcześnie był również ministrem obrony narodowej, "trzeba będzie jeszcze trochę poczekać" na rozliczenie Antoniego Macierewicza, który w styczniu stracił funkcję szefa MON.

- Straty, które on spowodował w polskiej armii, są stratami trudne do odwrócenia i powetowania - komentował gość "Faktów po Faktach". Szczególnie podkreślił w tym kontekście odejście z wojska doświadczonych generałów oraz opóźnienia w modernizacji polskiej armii za czasów Macierewicza.

Odniósł się również do decyzji o budowie pomnika ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawskiego.

Na rozliczenie Macierewicza przyjdzie jeszcze trochę poczekać

"Na rozliczenie Macierewicza przyjdzie jeszcze trochę poczekać"

- Z tego co słyszę, ten pomnik ma powstać w wyniku prawniczego szalbierstwa, który rząd uprawia i zabrał Warszawie plac Marszałka Piłsudskiego - stwierdził. W ocenie byłego prezydenta monument będzie dzielił społeczeństwo, a Prawo i Sprawiedliwość, forsując jego budowę, nie wykazuje się wrażliwością dla rodzin wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej.

- PiS chce postawić na swoje kosztem autorytetu warszawskiej władzy samorządowej i kosztem poczucia, że jest to pomnik ważny w sposób jednakowy dla wszystkich - podsumował Komorowski.

W katastrofie smoleńskiej zginęli także moi przyjaciele

"W katastrofie smoleńskiej zginęli także moi przyjaciele"

KLIKNIJ, ŻEBY OBEJRZEĆ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH".

Autor: PTD//now / Źródło: tvn24

Czytaj także: